Rozdział 208 - Złamana więź

Liora

Drzwi skrzypnęły, powoli.

Aura za nimi była ciężka i gęsta.

Głowa Luciana zwróciła się w ich stronę, jego srebrne oczy zwęziły się, a usta wygięły w ten niebezpieczny półuśmiech.

„Marcus,” wyszeptał, prawie z czcią. „On tu jest.”

Ruszyl się, jakby chciał podejść do drzwi, ale coś we mnie ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie