Nieznany numer
Raelynn POV
Po wyczerpującej lekcji trygonometrii wreszcie mogłam wrócić do domu i zdjąć z siebie te sztywne ubrania. Już dawno wyschły, a w dotyku były jak papier, więc zdejmowanie ich było jak marzenie.
Rozłożyłam swoje wciąż wilgotne książki na łóżku, a zeszyt do psychologii przyciągnął moje zmęczone oczy.
Część mnie nadal nie mogła uwierzyć, że spośród wszystkich osób, z którymi mogłam być sparowana, to akurat Kieran. Znałam go od zawsze. Oboje mieszkaliśmy w tym mieście od szkoły podstawowej, ale nasze ścieżki nigdy się naprawdę nie skrzyżowały.
Byliśmy jak dwie równoległe linie.
Caelum pojawił się w drzwiach, „Jak minął pierwszy dzień na studiach?” zapytał w języku migowym.
„Był interesujący. Zostałam ochlapana wodą z kałuży, a potem sparowana na psychologii z chłopakiem, który mnie ochlapał. Trygonometria sprawiła, że mózg mi pękał.”
„Matma jest łatwa,” zażartował, migając z uśmiechem.
„Może dla ciebie. Jesteś geniuszem. Jak minął twój dzień?”
„Dobrze,” Cae opadł na skraj mojego łóżka, podciągając kolana do piersi. „Poszedłem odwiedzić mamę.”
„Miałam cię zabrać dziś wieczorem. Przepraszam.”
Caelum i nasza mama mieli specjalną więź. Była dla niego tak cierpliwa, jednocześnie pomagając mu stać się najlepszą wersją siebie. Nasza mama nauczyła się języka migowego w rekordowym czasie, żeby pomóc mu żyć normalnie.
Jego policzki zaróżowiły się, zanim zaczął migać, „Wiedziałem, że byś mnie zabrała. Dlatego poszedłem sam. Chciałem z nią porozmawiać o kilku rzeczach. Tęsknię za nią.”
„Ja też za nią tęsknię.” Bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiek będzie wiedział.
Strata jej była najtrudniejszą rzeczą, przez jaką musiałam przejść.
„Co jest na kolację?” zapytał Caelum, ale jego ruchy były dziwne, a ja zauważyłam, że próbuje ukryć swoje dłonie.
Zmrużyłam oczy, wyciągnęłam rękę, chwyciłam jego dłonie i spojrzałam na jego dłonie. Były podrapane, wyglądały jakby miały wbite kamyki.
„Co się stało???”
„Upadłem.”
„Nie możesz mnie okłamywać. Wiesz o tym.”
„Jak możesz powiedzieć, że kłamię, skoro używam rąk do mówienia?” Caelum wydał z siebie dźwięk frustracji, jego ramiona opadły, gdy zaakceptował, że nie może przede mną ukryć prawdy.
„To tylko kilku dzieciaków, którzy myśleli, że ich ignoruję,” westchnął Caelum, w końcu podnosząc swoje orzechowe oczy, by spotkać moje. „To nic nowego. Będę w porządku.”
Nienawidziłam, jak okrutne potrafią być dzieci w dzisiejszych czasach. Mogłam znieść złośliwe szepty. Złośliwe przezwiska, które mi nadawali. Wiedźma. Przegrana. Sarna w światłach reflektorów. Bambi.
To nie tak, że nie chciałam być jak każda inna normalna dziewczyna, po prostu nie mogłam. Nie pasowałam do żadnego stereotypu. Nie byłam kujonem. Nie uprawiałam sportów, nie dlatego, że nie mogłam, ale dlatego, że nigdy nie miałam na to czasu. Nie byłam popularna... Byłam po prostu sobą. Próbującą przetrwać dzień, nie rozpadłszy się na kawałki.
Ale Caelum na to nie zasługiwał. Chciał robić wszystko, co inne dzieci, ale... nie mógł. Nie dopóki nie mogłem sobie pozwolić na kupienie mu lepszych aparatów słuchowych. Teraz słyszy tylko stłumione dźwięki i rozpoznaje głosy, jeśli ktoś jest blisko i mówi wystarczająco głośno.
Nasz ojciec uważa, że wydawanie tysięcy złotych na aparaty słuchowe, które tylko nieznacznie poprawią jakość życia Caeluma, to głupota, ale on jest po prostu samolubnym człowiekiem, który nie rozumie, przez co przechodzi Cae.
„Chcesz na kolację zjeść lody?”
Caelum rozpromienił się, jego twarz wykrzywiła się z ekscytacji, „Naprawdę?”
„Idź załóż buty.”
Lodziarnia nie była daleko od naszego domu, a ponieważ niebo w końcu się przejaśniło, spacer był przyjemny. Przyjemny wiatr niósł zapach świeżych waflowych rożków, a moje usta wypełniły się śliną z niecierpliwości.
Podeszliśmy do lady, a pan Kowalski uśmiechnął się, pokazując 'Miło cię widzieć' w języku migowym do Caeluma, a potem zwrócił się do mnie, „Co wam podać?”
Chodzimy do tej małej lodziarni odkąd Cae był mały, a pan Kowalski był na tyle miły, że nauczył się podstaw języka migowego, aby móc się z nim porozumiewać.
Cae wskazał dwa, pokazując, że chce kubek, a ja wziąłem gałkę Blue Moo i gałkę masła orzechowego w waflowym rożku.
„Chcesz obejrzeć film, kiedy wrócimy do domu?” zapytał Caelum, a kropla lodów spłynęła z jego łyżki na przód koszulki.
Gdy sięgałem po serwetki, mój telefon zadzwonił.
Nieznany numer: Chcesz się spotkać w Underground jutro wieczorem?
Raelynn: Kto to?
Nieznany numer: Kieran? Czekasz na smsy od innych nieznajomych?
Podałem Cae serwetki, siadając naprzeciwko niego z marszczonym czołem, patrząc na ekran.
Raelynn: Tak. Przynajmniej trzech.
Raelynn: Miejsce walk?
Kieran: hah. Jedno jedyne.
Raelynn: Dlaczego miałabym się tam z tobą spotkać?
Kieran: Mamy spędzać czas robiąc rzeczy, które lubimy. Ja walczę. Ty oglądasz.
Raelynn: Okej.
Raelynn: O której?
Kieran: 10
Raelynn: Będę tam.
Kieran: K
„Z kim piszesz z taką miną?” Caelum unosi brew.
„Z tym partnerem od projektu, o którym ci mówiłam. Musimy spędzać czas razem poza zajęciami, a on pytał, czy jestem wolna jutro wieczorem.”
„Jesteś pewna, że to nie randka?” Caelum poruszył brwiami, jego usta wykrzywiły się w uśmieszku.
„Nie randkuję.”
„Mogłabyś.”
„To dla projektu. I nie masz prawa mnie nękać,” machnęłam na niego palcem. „Chyba że chcesz zacząć rozmawiać ze mną o dziewczynach.”
Policzki Caeluma zarumieniły się na jasnoróżowo, a ja oparłam się, krzyżując ramiona.
„Jesteś wredna.”
„Cokolwiek,” uśmiechnęłam się. „Jaki film chcesz oglądać?”
Godzinę później, Caelum i ja mieliśmy między nami miskę popcornu, ignorując nasze wspólne cierpienie przy jednym ze starych klasycznych filmów o superbohaterach, który leciał w telewizji.
