Rozdział 132

Znów się rumienię – już mam dość tego, że ciągle to robię – i sięgam po kieliszek wina. Ale wtedy się waham, bo... no cóż, nie wznosi się toastu za siebie... prawda? Czy może jednak?

Boże, jestem... zupełnie poza swoim żywiołem.

Ale zanim cokolwiek oficjalnego może się wydarzyć, akcja zostaje przerw...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie