Rozdział 34

Moje oddechy stają się szybsze, gdy wchodzimy po kamiennych schodach do rezydencji mafii. I to nie dlatego, że jestem zmęczona – jestem całkiem w formie, dzięki wszystkim tym tańcom.

Ale napięcie, które narasta we mnie – Boże, kto do cholery mieszka w takim miejscu?

Jaką kontrolę nad bogactwem muszą...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie