Rozdział 52

„Proszę pana?” – mówi Andre, przychodząc mi na ratunek, gdy podchodzi do mojego boku, polerując kieliszek. Zauważyłam, że jego ręce są zawsze w ruchu – zawsze zajęte naprawianiem, czyszczeniem, układaniem.

„No i co, Andre?” – mówi Romano, przesuwając wzrok na człowieka odpowiedzialnego. „Jak się spr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie