Rozdział 54

Frankie uśmiecha się szeroko. „Iris,” mruczy, kręcąc głową, „nie uratowaliśmy cię z jednego burdelu, żeby wciągnąć cię w kolejny. Poza tym wiesz, że Christian nigdy by na to nie pozwolił.”

Marszczę brwi, zła, że dałam się zwieść jego opowieści, ale Frankie tylko śmieje się jeszcze bardziej i kontynu...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie