Rozdział 70

Zasypiam na chwilę po tym, jak Frankie wychodzi, martwiąc się i zastanawiając, a kiedy się budzę, słońce jest już dużo wyżej. Potrząsam głową, mrugając, by odpędzić senność, i spoglądam na drugą stronę łóżka. Kołdra jest rzeczywiście zmięta, a na poduszce, której Frankie używał zeszłej nocy, jest wy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie