Rozdział 76

Boże, on naprawdę jest właścicielem.

Spojrzałam na niego.

Uśmiecha się do mnie z tym swoim jednostronnym uśmieszkiem.

Jestem w poważnych tarapatach.

"Czy ty oszalałaś, Evelyn?!" krzyknęła pani Roberts, sprawiając, że lekko się wzdrygnęłam.

Opuszczam wzrok.

"Co z tobą nie tak?!"

"Ja... ja... j...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie