Rozdział 96

Szarpiące pokój łkania Katarzyny przypominały nieustanną ścieżkę dźwiękową, nie wykazującą żadnych oznak ustania. Wręcz przeciwnie, zdawały się nasilać. Gniew Filipa rozpłynął się w potoku jej łez, pozostawiając jedynie irytację i rezygnację.

„Dość!” w końcu ustąpił. „Przestań płakać!”

Łkania Kata...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie