Rozdział 118

„Nie musieliśmy iść do takiego eleganckiego miejsca,” mamroczę, gdy Kent oddaje swoją kartę kredytową za nasz rachunek. Wybrał nową restaurację stekową, o której słyszał od rodzinnego przyjaciela. Było pysznie, ale bardzo drogo. Byłabym szczęśliwa robiąc cokolwiek z nim; nie musiało być tak wystawni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie