Rozdział 53

Moja mama mówi o Kencie odkąd zjadła z nim kolację. Minęły tylko dwa dni, ale już wspomniała o nim dwa razy.

Nie jestem pewna, co w nim widzi. Kent jest wysoki, przystojny, potrafi być miły, ma niejasny urok i uśmiecha się z dołeczkami, ale nie rozumiem, co w tym jest takiego wyjątkowego.

Ach, znowu...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie