Rozdział 94

"Juls, jak tam Święto Dziękczynienia?" pyta Mark z kanapy, a moje policzki zaczynają się rumienić. Jest wtorkowy wieczór, a ja przygotowuję kolację przed pójściem do pracy. Wszyscy wrócili z wakacji, egzaminy nadchodzą, a ja nie mogę się doczekać końca semestru.

"Było dobrze," odpowiadam, zaciskając...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie