Rozdział 255: Penny

Studio pachnie pyłem żywicy i starym woskiem podłogowym, tak jak zawsze, gdy stawka jest wysoka. Muzyka płynie z systemu dźwiękowego w fragmentach — jeszcze nie cały utwór, tylko kawałki, urywki, wystarczająco, by utrzymać nerwy w napięciu. Przykładam dłoń do drążka i zamykam na chwilę oczy, wystarc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie