Rozdział 228 Daj się odurzyć

Punkt widzenia Emmy

"Pan Carter!" zawołałam, mój głos brzmiał nienaturalnie radośnie, nawet dla mnie samej. Byłam zdeterminowana, by zachowywać się normalnie, pokazać mu, że mogę traktować go jak każdego innego współpracownika.

Jego wyraz twarzy pozostał całkowicie neutralny, jakbym była nieznajom...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie