Rozdział 205

Las wydawał się tak cichy, że Ayla słyszała, jak jej serce bije o żebra. Rhobart wyprostował się w siodle, jego palce musnęły rękojeść sztyletu. Ayla sięgnęła w głąb siebie, do tej silnej źródła magii—dar od matki lub ojca, a może od obojga.

Kerra powąchała powietrze, jej dwa ogony smagały gwałtown...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie