Rozdział 67

To nie był delikatny pocałunek. To był pocałunek, który rościł sobie prawo i zdobywał. Pocałunek, który prosił o wszystko i dawał wszystko.

Dreszcze przebiegły po jej skórze.

Rhobart wcisnął język do jej ust i smakował ją. Lizał każdy centymetr jej ust. Ona odwzajemniała pocałunek z taką samą żarl...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie