Rozdział 7

Kiedy Ayla skończyła przyglądać się sobie w lustrze, postanowiła zbadać swój nowy pokój. W końcu to było jej nowe miejsce. Był prosty, ale piękny. Kobiecy. Oprócz łóżka, dwóch białych stolików nocnych, stołu z dwoma krzesłami i lustra, znajdowała się tam także szafa, biurko z fotelem i pusta półka na książki. Miękkie dywany zrobione ze skór zwierząt pokrywały kamienną podłogę.

Na stole Ayla zauważyła mały stos książek, bukiet kwiatów i kosz z owocami. Nigdy wcześniej nie widziała takich kwiatów; były małe, białe i delikatne, a płatki miały kształt dzwonka. Podniosła bukiet i powąchała je - zapach nie był jej znany, ale bardzo jej się spodobał. Odłożyła kwiaty na stół i postanowiła przyjrzeć się książkom. Było ich pięć, trzy o roślinach leczniczych i kwiatach z całego kontynentu, a dwie pozostałe zawierały opowieści i mity o bogach.

„Och, Milton! Dziękuję!” powiedziała Ayla, przytulając jedną z książek do piersi. Miała nadzieję, że Milton nie narazi się na kłopoty za bycie jej przyjacielem.

Drzwi zamknęły się za Aylą, a kiedy spojrzała, by zobaczyć, czy ktoś wszedł do pokoju, nikogo nie było. Ayla zmarszczyła brwi, ale wróciła do książek. Wzięła książkę o bogach, wybrała owoc z kosza, usiadła na łóżku, otworzyła książkę i ugryzła owoc. Położyła się na łóżku, oparła głowę na brzuchu Kery i zaczęła czytać.

Ayla spędziła połowę poranka w łóżku, czytając, aż ku swojemu zaskoczeniu służąca przyniosła jej śniadanie. Kiedy Ayla zapytała o Miltona lub czy król jej potrzebuje, służąca powiedziała, że ma cały dzień na odpoczynek. Król zobaczy się z nią wieczorem na kolacji.

Myśl o kolacji z królem napełniła Aylę lękiem. Spojrzała w lustro i gorzko się zaśmiała. Kto powiedział, że będzie jadła z królem? Służąca powiedziała, że Ayla zobaczy się z królem Rhobartem na kolacji. Z pewnością po to, by mu służyć. W końcu Ayla nie była już chora i była jego niewolnicą. Więc jeśli musi służyć okrutnemu królowi, to właśnie to zrobi.

Ayla była tak zdenerwowana, że postanowiła pominąć śniadanie i obiad. Była pewna, że jeśli cokolwiek zje, skończy się to wymiotami z powodu nerwów. Na zewnątrz rozpętała się burza śnieżna, a silny wiatr smagał ziemię. Ayla teraz żałowała, że zjadła owoc.

Próbowała czytać, aby się uspokoić, ale często łapała się na tym, że czyta ten sam akapit cztery lub pięć razy z rzędu. W końcu Ayla całkowicie zrezygnowała z czytania. Zamiast tego zaczęła krążyć po pokoju. Czuła się jak uwięzione zwierzę. Jeśli miałaby być całkowicie szczera ze sobą, to była. Uwięziona, to znaczy. Potrzebowała słońca i świeżego powietrza.

Kerra patrzyła na Aylę jak na szaloną. Kobietę. Kobietę. Może rzeczywiście oszalała.

Nagle Ayla zatrzymała się przed Kerrą. „Nie patrz na mnie tak! Założę się, że byłabyś tak samo zdenerwowana jak ja, gdybyś musiała służyć człowiekowi, który zabił twojego ojca i uczynił cię niewolnicą!”

Nie żałowała, że jej ojciec nie żyje. Mógł gnić w Wiecznej Ciemności na zawsze — przez wieczność i jeszcze dłużej. Ale król Rhobart jej nienawidził. Wiedziała to. Widziała to w jego oczach. Czy ukarze ją za czyny jej ojca?

Kerra wydała dźwięk, który był czymś pomiędzy parsknięciem a sykiem. Ayla westchnęła i usiadła obok śnieżnego kota, głaszcząc jej futro. Gdy mruczenie Kerri pomogło jej uspokoić nerwy, Ayla stanęła przed lustrem i zaczęła szczotkować swoje długie włosy. Było zwyczajem, że kobiety z Myrthanii nosiły długie włosy. Jej sięgały prawie do dolnej części pleców. Gdy skończyła je szczotkować, zaplotła je w warkocz.

Było późne popołudnie, kiedy do pokoju Ayli weszły dwie służące. Jedna z nich przyniosła nową niebieską suknię. Obie patrzyły na Aylę jak na jelenia, a one były bestiami cienia. Kerra wyskoczyła z pokoju sekundę przed zamknięciem drzwi. Czarne końcówki jej ogonów niemalże zostały przytrzaśnięte.

‘Zostawiasz mnie samą z wrogiem?’ pomyślała Ayla, gdy znalazła się sama ze służącymi.

Kobiety ukłoniły się przed Aylą, a jedna z nich powiedziała, „Jesteśmy tu, aby pomóc Ci w kąpieli i przygotować Cię na kolację.”

Ayla zamrugała raz, dwa razy. Niewolnica, której pomagają służące? Nigdy czegoś takiego nie widziała ani nie słyszała. Niewolnicy w zamku jej ojca pomagali wszystkim innym. I nawet jeśli dla niewolników w Myrthanii kąpiel była koniecznością, dobre jedzenie, lekarstwa, czy wygodny pokój nie były czymś, czym cieszył się niewolnik. Co sprawiło, że król Nordmar traktował swoich niewolników inaczej?

Ayla wiedziała, że gdyby była chora jako niewolnica w zamku ojca, teraz zamku jej brata, umarłaby. Ale w Nordmar, zamiast być martwa, otrzymywała specjalne traktowanie.

Czy król Rhobart miał wszystkich swoich niewolników odpowiednio pielęgnowanych, czy tylko ją?

„Mogę się przygotować sama. Nie musicie się mną zajmować. Jestem pewna, że macie dużo do zrobienia,” powiedziała Ayla, mając nadzieję, że służące zostawią ją w spokoju.

„Król rozkazał, abyśmy Ci pomogły. Nie utrudniaj nam tego,” jedna z nich powiedziała chłodnym tonem.

Ayla zacisnęła zęby i pomyślała, ‘Naprawdę chce się pochwalić swoją nową niewolnicą,’ po czym westchnęła i skinęła głową.

Jedna ze służących pospieszyła do łazienki i zaczęła przygotowywać kąpiel, podczas gdy druga zaczęła rozplątywać włosy Ayli.

„Masz miękkie i długie włosy,” powiedziała. „Szkoda, że wyglądają tak niezdrowo. Gdy skończę, będą wyglądały niesamowicie.”

Ayla wzięła głęboki oddech i pozwoliła służącym wykonać swoją pracę.

Gdy kąpiel była gotowa, służące umyły i wyszorowały każdy centymetr ciała Ayli, używając olejków i ziół, aż jej skóra była jak u noworodka, a włosy znów lśniły i były zdrowe.

Gdy służące wreszcie pozwoliły Ayli wyjść z kąpieli, postawiły ją przed ścianą, na której znajdowały się rury. Jedna ze służących nacisnęła kilka przycisków, a z rur wydobyło się ciepłe powietrze, susząc Aylę od stóp do głów.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział