Rozdział 105

Lyra

On wracał do domu. Jak w... tutaj. Do tego domu. Do tego samego domu, gdzie muzyka wciąż grała, gdzie połowa szkoły prawdopodobnie tańczyła w salonie.

Nie mógł tego zobaczyć.

Zabiłby Tashę. Nie w przenośni. Nie emocjonalnie. Dosłownie. Byłybyśmy obie martwe. Pochowane sześć stóp pod chole...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie