Rozdział 116

Lyra

Jego ręka uderzyła mnie w tyłek tak mocno, że trzask odbił się echem jak wystrzał z pistoletu.

"Ona nie jest ważniejsza od ciebie," warknął. "Ale to przez nią nie dotknąłem nikogo przez dekadę. Aż do ciebie. Ty—osiemnastoletnia, pyskata, brudna mała ty—zniszczyłaś wszystkie obietnice, które...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie