Rozdział 133

Lyra

Przewróciłam się na ręce i kolana, klatka piersiowa wciąż unosiła się ciężko, pot spływał po krzywiznie moich pośladków, a ja spojrzałam na niego przez ramię, z włosami w ustach i uśmiechem na ustach.

"Złap mnie, tatusiu."

I wtedy znów ruszyłam.

Jeszcze raz.

Ostatni sprint. Do rezyden...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie