Rozdział 156

Damon

Samochód pachniał nią.

Wciąż.

Nawet przy uchylonych oknach i mruczącym silniku, jej zapach unosił się na skórzanych siedzeniach jak cholerny przypomnienie.

Mój kutas wciąż był obolały od tego, jak dobrze ssała mi fiuta. Moja dłoń wciąż mrowiła od tego, jak mocno chwyciłem jej włosy.

...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie