Rozdział 166

Lyra

Damon skinął głową raz, zadowolony jak lew po udanym polowaniu, a potem tak swobodnie—tak swobodnie, że chciałam krzyczeć—spojrzał na zmięte, zakrwawione ciało na podłodze jak na śmieci pod swoimi butami i powiedział—

"Dobrze. Teraz zadzwoń po sprzątaczy."

Nie mogłam oddychać.

Nie mogła...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie