Rozdział 185

Lyra

Damon zaśmiał się. Zaśmiał się. Ten cichy, pewny siebie, niski chichot, który przeszył mnie dreszczem, bo wiedziałam, co będzie dalej.

"Chcesz usłyszeć coś gorszego?" zapytał, przyciągając mnie do siebie tak mocno, że poczułam jego twardy, gruby i pulsujący za zamkiem penis. "Ona błaga o wę...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie