Rozdział 287

Lyra

Moje ręce latały wszędzie, włosy przylepiały mi się do twarzy, bo pociłam się od krzyku, a pod nosem mamrotałam obelgi jak modlitwy, bo gdybym ich nie wypowiedziała na głos, to chyba bym wybuchła.

Moja wilczyca krążyła w kółko, jakby chciała kogoś rozszarpać na pół, serce waliło mi jak po m...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie