Rozdział 77

Lyra

O mój Boże.

Powiedziałam to.

Cholera, naprawdę to powiedziałam.

I w chwili, gdy słowa opuściły moje usta, chciałam je wepchnąć z powrotem obiema rękami, może nawet skarpetką.

Jego twarz nie drgnęła.

Ale wszystko inne tak.

Pokój. Powietrze. Korytarz. Ja.

Czułam to.

Tę zmianę.

...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie