Rozdział 2

Wchodzę do swojej sypialni i wyciągam walizki z tylnej części szafy, kładę je na łóżku, aby zacząć pakować resztę swoich rzeczy. W szafie zostało tylko kilka zestawów ubrań, a w łazience tylko codzienne niezbędniki.

Większość rzeczy, które chcę ze sobą zabrać, jest już w walizkach. Podjęłam decyzję o opuszczeniu Stada Shadow Valley na mojej imprezie z okazji szesnastych urodzin i już wiem, dokąd zmierzam.

Pojadę do Starszych, aby nauczyć się wszystkiego, co muszę wiedzieć, aby stać się najlepszym Betą, jakim mogę być. Znajdę Stado, które doceni mnie za to, kim jestem.

Moje bronie są w bagażniku samochodu. Wyjmuję je za każdym razem, gdy ich potrzebuję, a potem odkładam po wyczyszczeniu. Został tylko mój bagaż, a potem upewnię się, że wszyscy zrozumieją, kto jest odpowiedzialny za moje odejście.

Dobra, przejdźmy do przedstawienia. Nazywam się Dallas, mam osiemnaście lat, a mój Lykan, Charna, pojawił się rok temu. Moje życie nie było usłane różami, a jedynym powodem, dla którego zostałam tak długo, była nadzieja na znalezienie swojego Partnera.

No cóż, już wiemy, że to nie poszło zgodnie z planem. Oficjalnie skończyłam z ludźmi w moim życiu i przywództwem tego Stada.

Wchodzę na piętro Alfy i ku mojemu zaskoczeniu, Nico i Lucy nadal to robią, ale już mnie to nie obchodzi.

„Nico, mocniej.” Słyszę jęk Lucy. „Zrób mi szczeniaka, chcę, żebyś we mnie doszedł.” Słyszę jęk Nico, zanim krzyczy, że dochodzi.

Otwieram drzwi z hukiem, a Lucy spada na podłogę, gdy Nico zrzuca ją ze swojego członka, zaskoczony moją obecnością. Oboje robią z siebie i sypialni bałagan.

Nie czekam na jego reakcję, po prostu odwracam się na pięcie i idę korytarzem do drzwi.

„Proszę, Dallas. Zatrzymaj się. To nie jest to, na co wygląda, po prostu się stało.” mówi Nico, podskakując na jednej nodze, próbując włożyć spodnie dresowe.

Nic nie mówię, po prostu schodzę po schodach, wiedząc, że Nico i Lucy są tuż za mną.

W głównej jadalni zapada cisza, gdy tylko mnie widzą, a słyszę kilka szeptów, gdy Nico i Lucy wchodzą za mną. Wszyscy czują zapach seksu w powietrzu.

„Ja, Dallas, odrzucam cię, Nico, jako mojego Partnera.” mówię, po czym odwracam się, aby na niego spojrzeć.

„Nie obchodzi mnie, czy to zaakceptujesz, czy nie. Po prostu wiedz, że to mnie nie powstrzyma przed znalezieniem własnego szczęścia, a ty będziesz musiał ponieść konsekwencje niezaakceptowania mojego odrzucenia.” stwierdzam.

„Dallas, dlaczego odrzucasz naszego Syna?” pyta Alfa Leon, a ja odwracam się, aby na niego spojrzeć.

„Bo jak zwykle, Lucy chciała to, co moje, i to dostała. Twój Syn przespał się z Lucy, mimo że wiedział, że nasza więź Partnerów jest prawie kompletna i teraz wiem, dlaczego nie chciał, żebyśmy to komukolwiek powiedzieli.” mówię, patrząc w oczy Alfa Leona.

Odwracam się z powrotem do Lucy i Nico, on nadal patrzy na mnie, a jego ręce są przyciśnięte do piersi. Nie czuję bólu, ale to może się zmienić, jeśli zaakceptuje moje odrzucenie.

"Chciałaś go, możesz go mieć. Możesz mieć wszystko, co kiedyś było moje, mam nadzieję, że oboje będziecie bardzo szczęśliwi razem i że będziesz cieszyć się swoim zwycięstwem." Mówię do Lucy, zanim przechodzę obok niej i wychodzę z głównej jadalni.

"Zatrzymaj się, nie możesz odejść. Jesteś moją Partnerką." Mówi Nico, a ja odwracam się, aby zobaczyć go stojącego w drzwiach.

"Nie jestem już twoją Partnerką, wybrałeś, żeby spać z nią i teraz musisz zmierzyć się z konsekwencjami. Zawsze stawiałeś Lucy przede mną, tak jak twoja rodzina, rodzina Gamma, a nawet mój własny ojciec. Nigdy nie przegapiłeś okazji, żeby przypomnieć mi, że uważasz, że Lucy jest ładniejsza ode mnie. Nasza więź partnerska sprawiłaby, że zobaczyłbyś, że się myliłeś, że zraniłeś mnie swoimi słowami, i wybaczyłabym ci, z powodu naszej więzi. Czego nie mogę wybaczyć i czego nigdy nie wybaczę, to że wybrałeś, żeby pieprzyć się z inną kobietą." Mówię spokojnym, zimnym głosem.

Cała jadalnia jest cicha i wszyscy czekają na to, co będzie dalej.

"Dallas, może istnieje bardzo dobre wytłumaczenie..." Ale nie daję Alfie Leonowi szansy, żeby dokończył zdanie.

"Jakie wytłumaczenie może mieć twój Syn na to, że był zakopany po jajka w Lucy? Gdzie w tym cholernym wszechświecie mogło to być przypadkiem?" Warczę w jego kierunku.

Więcej członków Stada zebrało się w jadalni, wszyscy ciekawi dramatu, który się przed nimi rozgrywa.

Mój ojciec w końcu wstaje z krzesła i jestem cholernie ciekawa, co ma do powiedzenia.

"Dallas, jesteś przyszłym Betą. Masz już status w Shadow Valley Pack, dlaczego nie przyznać Lucy statusu Luny?" Mówi mój ojciec.

Charna warczy w mojej głowie, ale trzyma się z tyłu moich myśli. Żadna z nas nie chce, żeby wiedział, że już się przekształciłyśmy albo że wiemy, że kłamał o naszej Matce.

"CZYŚ STRACIŁ ROZUM? CHCESZ, ŻEBYM ODDAŁA LUCY MOJEGO PARTNERA, TAK JAK ODDAŁEŚ JEJ OSTATNI PREZENT, KTÓRY DAŁA MI MAMA, ALBO RODZINNY SPADKOBIERCZY PRZEDMIOT, KTÓRY MIAŁEŚ MI DAĆ NA MOJE SZESNASTE URODZINY.

WEŹ SIĘ W GARŚĆ, NIENAWIDZĘ CIĘ." Krzyczę na mojego ojca i korzystam z jego szoku.

"Nico, to jest twoja ostatnia szansa, żeby zaakceptować moje odrzucenie. Gdy wyjdę za drzwi, możesz już nigdy nie mieć tej szansy." Mówię, patrząc na Nico i wydaje się, że dociera do niego, że nikt nie zmieni mojego zdania.

"Ja, Nico, akceptuję twoje odrzucenie." Mówi Nico, wiedząc, że nigdy mu nie wybaczę.

Wychodzę z Domu Stada, nie oglądając się za siebie, wsiadam do mojego SUV-a, żeby w końcu opuścić to miejsce i zacząć nowe życie.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział