279

Hala przylotów na lotnisku Capodichino tętniła chaosem, do którego Alecia zdążyła się przyzwyczaić po długich lotach - rodziny z wózkami bagażowymi, biznesmeni przemierzający halę w garniturach, ciężkie kroki zmęczonych podróżnych zmierzających w stronę wyjścia. Poprawiła okulary przeciwsłoneczne, p...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie