299

Mieszkanie pachniało kurzem i starym papierem. Val, kulejąc na swoich kulach, weszła do środka, a Luca szedł obok niej, gotów złapać ją, gdyby upadła. Liv i Kennedy patrzyły na nią z otwartymi listami w dłoniach, ich twarze były białe jak papier ze zdziwienia.

"Jest tego tak dużo," powiedziała cich...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie