Rozdział 155

Rupert zmarszczył brwi, jakby znosił ogromny ból.

Ucisk na jej nadgarstku stopniowo zaczął się luzować, a piekące ciepło powoli ustępowało, zamieniając się w chłód.

Coś w sercu Diany zakuło przy tym chłodzie.

"Rozumiem," powiedziała.

"Co rozumiesz? Zostań w sali szpitalnej, nigdzie nie idź! Czek...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie