Rozdział 45

Adelaide

Strażnicy wyciągnęli mnie z komnaty z brutalną skutecznością, ich opancerzone ręce zostawiały siniaki na moich ramionach, gdy ciągnęli mnie przez korytarze, które zdawały się ciągnąć w nieskończoność.

Tak to się kończy, pomyślałam, potykając się bosymi stopami o zimny kamień. *Nie w bit...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie