Rozdział 109

W salonie.

Mateusz nie mógł powstrzymać śmiechu. To wciąż był jego dom, w końcu. Jego własni rodzice ganią go przez inną kobietę. I te groźne spojrzenia, które mu rzucają, jakby popełnił jakieś okropne przestępstwo.

Dajcie mi spokój.

To oni zmusili go do małżeństwa, a teraz mówią mu, że nie może ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie