129. LOJALNOŚĆ SHANE'A

„Jesteśmy w domu. Charlie... Mama wróciła, synku.”

Krzyki Cammili odbijały się echem w cichym domu. Walizka hałasowała, gdy ciągnęła ją po salonie. Nikt nie przywitał jej przy drzwiach wejściowych, dopóki nie weszła do salonu. To trochę zirytowało Cammilę.

„Oszalałaś, Cammi? Krzyczysz jak Tarzan?” S...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie