Rozdział 101

Im wyżej się wspinali, tym węższe stawały się schody. W końcu musieli się schylać, żeby iść dalej. Kiedy w końcu weszli do pokoju, zobaczyli trzy osoby siedzące w salonie, wszystkie w maskach.

Trudno było nie zastanawiać się, czy to jakiś rodzaj kultu.

Amelia siedziała na środku, nogi miała niedba...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie