Rozdział 159

Wejście było opustoszałe, pokryte jesiennymi liśćmi z drzew klonowych. Stąpanie po nich wydawało chrupiący, trzaskający dźwięk.

Stał tam wysoki mężczyzna, na którego but spadał mały liść.

W chłodnym jesiennym powietrzu Wesley miał na sobie jaskrawoczerwoną koszulę w połączeniu z jasnoniebieskimi, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie