Rozdział 10

EWA.

Święty stał u stóp łóżka, z założonymi rękami, patrząc na mnie tym swoim nieludzkim spokojem, jakbym była zagadką, którą nie spieszy mu się rozwiązywać. Czułam się, jakby sama śmierć mnie oceniała.

W końcu znowu się odezwał.

"Powiedziałem sobie, że jeśli jeszcze raz cię zobaczę... nie powiem...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie