Rozdział 160

ŚWIĘTY.

Samochód zatrzymał się przed motelem — jeśli można go tak nazwać.

Wyglądał, jakby trzymał się tylko na upartej woli i rdzy. Farba łuszczyła się ze ścian, drewno uginało się pod własnym ciężarem, a krzywy szyld migotał słabo w przyćmionym świetle. Patrzyłem na to przez dłuższą chwilę. Całe mi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie