Rozdział 30

EVE.

Mój pierwszy dzień w szkole był do bani. Kropka.

Lekcje się dłużyły. Całe powietrze cuchnęło środkiem dezynfekującym i nudą. Siedziałam tam, odliczając minuty jak więzień czekający na egzekucję.

Hazer miała swój plan zajęć i swoich znajomych. Prawie jej nie widziałam, ale nie miałam jej tego...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie