Rozdział 64

KYRIE.

Siedzieliśmy w milczeniu przez trochę ponad sześćdziesiąt sekund. Patrzyłem przed siebie, stukając palcami w kierownicę jak cholerny metronom. Ona wydawała się zbyt wstrząśnięta, żeby cokolwiek powiedzieć. Siedziała skulona na fotelu pasażera, jakby chciała się w niego wtopić.

"Brakuje ci u...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie