Rozdział Dwieście I Jeden

Rozdział Dwudziesty Pierwszy

Poranek nadszedł cicho.

Tia otworzyła oczy i pierwsze, co zobaczyła, to ramię Adama owinięte wokół niej.

Jego klatka piersiowa była przyciśnięta do jej pleców, a oddech ciepły na jej szyi. Na moment zamarła, nie wiedząc, co zrobić.

On wciąż spał, wyglądając spokojnie ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie