Rozdział czwarty siódmy

Rozdział 47

Tia wyszła na podjazd.

Zauważyła elegancki czarny samochód czekający na nią, wypolerowany na błysk jak zwykle.

Kierowca, mężczyzna w średnim wieku o życzliwej twarzy i siwiejących skroniach, stał przy drzwiach pasażera. Lekko uniósł kapelusz, jego głos był uprzejmy, lecz ciepły.

"Dzi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie