Rozdział sześćdziesiąt drugi

$Rozdział

Rozdział 62

Gdy samochód zatrzymał się przed rezydencją, Babcia B już stała w drzwiach, z dłońmi mocno opartymi na biodrach.

Jej siwe włosy były starannie związane, a bystre oczy błyszczały figlarnie.

"No proszę, proszę, kto to nas zaszczycił swoją obecnością!" zawołała, jej głos brzmiał...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie