Rozdział sześćdziesiąt trzeci

Rozdział 63

Adam szedł powoli korytarzem, kierując się do kuchni, gdzie spodziewał się zastać Babcię B.

Przyjemny zapach świeżo upieczonego chleba unosił się w powietrzu i rzeczywiście, tam była, krzątając się wokół blatu.

– Babciu B – zaczął, opierając się niedbale o framugę drzwi.

Spojrzała na...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie