Rozdział siedemdziesiąty pierwszy

Rozdział 71

Podróż do domu przebiegła spokojnie, światła miasta mijały za oknem, gdy Adam opierał się w fotelu, z delikatnym uśmiechem na ustach.

Tia zajmowała każdą myśl w jego głowie, jej śmiech, jej głos, sposób, w jaki na niego patrzyła - nie mógł myśleć o niczym innym.

Gdy wszedł do penthous...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie