Rozdział 232

Perspektywa Sereny

W momencie, gdy skuter zatrzymał się przed domem, na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech. Poranny wietrzyk muskał moją twarz, niosąc ze sobą zapach rosy i świeżej ziemi. Zeskoczyłam ze skutera, a moje włosy opadły na ramiona. Przez krótką chwilę czułam się lekka... wolna.....

Zaloguj się i kontynuuj czytanie