ROZDZIAŁ 2
Spokojne życie, które prowadziła przez dziesięć lat, zatrzymało się gwałtownie dzień po wypadku Ewy.
Jak zwykle, zaczęło się od bólu menstruacyjnego. Nie zwróciła na to większej uwagi, ponieważ jej transy nie zdarzały się regularnie.
Zeszła z dyżuru w kawiarni później niż zwykle, weszła do swojego małego mieszkania i od razu poszła do łazienki, rozbierając się w trakcie. Pierwsze, co zrobiła, to wrzuciła do ust dwie aspiryny.
Czuła narastający ból głowy razem z bólami brzucha. Wzięła szybki prysznic, zawsze brała krótki, żeby oszczędzać wodę. Ale tego dnia był znacznie krótszy z powodu dokuczliwych skurczy.
Cały czas modliła się, żeby to był tylko ból menstruacyjny, a nie kolejny trans. Shana owinęła się cienkim szlafrokiem i poszła do łóżka.
Wtedy przeszywający ból strzelił przez jej brzuch.
Krzyknęła, zwijając się w pozycji embrionalnej, jakby chciała ochronić swoje wnętrzności przed bolesnym wyrwaniem. Tak się właśnie czuła.
Krzyczała jeszcze więcej, ale nikt nie walił w jej drzwi, żeby je otworzyła. Nikt nie wbiegł do jej pokoju w lśniącej zbroi i nie dzwonił na 112, ale co najbardziej szokujące, nikt z innych mieszkań nie skarżył się na jej głośne krzyki, tak jak nigdy wcześniej tego nie robili i nigdy nie będą.
Bo nikt nie mógł jej usłyszeć. Mogła krzyczeć, aż zacznie krwawić z gardła, a nikt by jej nie usłyszał, tylko ona i Zmarli, którzy wciągali ją w trans.
I to było takie smutne, że musiała przez to przechodzić niezauważona, ale z drugiej strony, pomagało jej to zachować sekret.
Czuła się, jakby ktoś próbował ją otworzyć, wyrwać wnętrzności i skręcić je wokół niej. Jak zawsze, pragnęła czegokolwiek, co mogłoby zatrzymać ból, nawet śmierci, ale to nigdy się nie zdarzało. Bez względu na to, jak przeszywający był ból, nigdy nie mogła od niego umrzeć, to babcia jej tłumaczyła.
Więc pragnienie śmierci było bezowocne, ale pragnęła jej mimo wszystko. Ale dzisiaj, ostry, rozdzierający ból nie kończył się na brzuchu. Wędrował w górę kręgosłupa, a potem zaczęły się błyskawice w jej głowie.
Zamiast brzucha, zaczęła trzymać się za głowę. Wije się w agonii, zastanawiając się, jak to możliwe, że wiele młotków wbija gwoździe w każdy punkt jej głowy jednocześnie.
Shana była pewna, że tym razem umrze. Prawie czuła zimne palce śmierci grające melodię wzdłuż kości jej kręgosłupa, co było przerażające.
Mogła faktycznie poczuć gorycz, która przyszła ze śmiercią na jej języku, tuż przed tym, jak straciła przytomność.
Wtedy wijąca się na łóżku mała kobieta przestała się ruszać, jakby była marionetką, której sznurki w końcu się zerwały i wszystkie ruchy zatrzymały się, natychmiast.
Leżała, oddychając lekko, głęboko śpiąc na zmiętej pościeli, trzymając się za głowę, a prześcieradła leżały na podłodze, jedyny dowód na wszystkie rzuty, które właśnie miały miejsce na słabym stelażu.
Jej trzymanie się za głowę z bolesnym wyrazem twarzy, pokrytej własnym potem, a dolne kończyny zgięte w kierunku brzucha, to był przerażający widok, bo żaden zdrowy człowiek nie mógłby wygodnie spać w tej pozycji nawet przez trzydzieści sekund, nie mówiąc o godzinach.
Ale spała niezakłócona, nie poruszywszy nawet mięśniem, w tej samej pozycji przez następne kilka dni, otrzymując wiadomość, która zmieniła jej spokojne dotąd życie w chaotyczne.
★★★★★★★★★★
"Ty skur..."
Adele nie zdążyła dokończyć słowa, bo lodowate, dzikie spojrzenie niebieskich oczu ogromnego mężczyzny przed nią mogło zamrozić Tamizę.
Instynktownie cofnęła się, gdy on zrobił krok w jej stronę, obawiając się gniewu w jego oczach.
Asher Anderson nigdy nie podnosił ręki na kobietę, by sprawić jej ból. Jego dotyk miał przynosić przyjemność i ogromne zadowolenie.
Ale Adele robiła świetną robotę, kusząc go, by wyrzucił ją z hotelowego pokoju.
Wiedział, że trzymał ją przy sobie zbyt długo i niepotrzebnie, w chwili, gdy zadzwoniła do jego ukochanej babci, sugerując, że znów są razem, i to nie tylko jako przyjaciele.
Po pierwsze, sekretarka powinna mieć na tyle etyki zawodowej i rozsądku, by tego nie robić, a po drugie, wtrącała się w jego rodzinę. Ale był w środku napiętego harmonogramu i bardzo potrzebował jej obecności. Potrzebował jej podczas swojej podróży służbowej do Włoch, którą jej powierzył do zorganizowania.
Poza tym, kiedyś była jego kobietą, zanim ich relacja się zakończyła, a ona była siostrą jego Beta. To oznaczało, że nie mógł jej zwolnić na kaprys.
Więc oto był w Mediolanie, w pięciogwiazdkowym hotelu, z histeryczną kobietą w swoim pokoju po stresującym spotkaniu handlowym.
Wszedł do swojego luksusowego apartamentu z pulsującym bólem głowy, najmniejszy dźwięk sprawiał, że się krzywił. Zdjął wszystkie ubrania i położył się nagi pod jedwabnymi prześcieradłami, zanim wyczuł obecność innej osoby w pokoju.
Nie mógł uwierzyć, że był tak zmęczony, że jego zwykle ostre zmysły przestały reagować na zapach i drobne ruchy, aż znalazł się pod prześcieradłami, nagi z równie nagą i podnieconą Adele.
Przesunęła się na niego, a on i jego wilk poczuli się do niej przyciągnięci jak ćma do płomienia. Zaczął ją całować, pozwalając jej ocierać się o niego, aż nagle wyskoczył z łóżka z nią w ramionach, zapominając o pulsującym bólu głowy, pokazując swoją zwinność.
Próbowała otumanić jego zmysły swoimi mocami, a gdyby nie był Alfą z nieograniczonymi mocami, wpadłby w jej pułapkę. Jego zmęczony i zdezorientowany stan ułatwił jej to, a ona wiedziała o tym i wykorzystała to bardzo dobrze na swoją korzyść.
Był wściekły, gdy odsunął jej nagie ciało od siebie, wypowiadając tylko jedno słowo.
"Dlaczego?"
Nie zawahała się z odpowiedzią: "Bo cię kocham i jesteśmy sobie przeznaczeni."
"Nie," warknął jego wilk. "Ona nie jest nasza. Nie jest nam przeznaczona."
"Jesteś teraz jak siostra, Adele."
Wtedy wpadła w szał, popełniając błąd, nazywając go skurwysynem.
To nie było dalekie od prawdy, naprawdę. Ale to nie dawało jej śmiałości, by powiedzieć mu to prosto w twarz.
"Wyjdź."
"Nie mogę," powiedziała, spuszczając głowę w posłuszeństwie. Nie powiedziała nic więcej, ale on również nie próbował nic mówić, a jego groźna cisza mówiła więcej niż jakiekolwiek słowa, które mógłby wypowiedzieć.
"Zarezerwowałam tylko ten apartament dla nas, więc nie mam dokąd pójść," kontynuowała drżącym szeptem.
"Nas?" prychnął, sięgając po swoje porzucone ubrania. Nigdy nie wprowadzał jej w błąd. Po zakończeniu ich romansu czuł do niej jedynie braterską miłość. Nie mógł uwierzyć, że kiedyś nawet myślał, że ją kochał.
Adele była piękna i cholernie seksowna. Miała największe i najpiękniejsze błękitne oczy, jakie kiedykolwiek widział, a jej krągłości mogłyby wprawić każdego mężczyznę w gorączkowe pożądanie. Dodaj do tego jej złote loki, zabójczy uśmiech i inteligencję, a masz idealną kobietę.
Ale nie wzbudzała w nim pożądania. Nawet podczas ich związku bardziej cenił jej inteligencję niż urodę. Stojąc przed nim z wyeksponowanymi krągłościami, nie wywoływała w nim żadnych emocji, mimo że był mężczyzną, który kochał kobiety - w łóżku.
"Nie ma już nas, Adele. I nigdy nie będzie," powiedział na zakończenie, zakładając porzucone ubrania i kierując się do drzwi. Mógłby spać na wygodnej kanapie w salonie, ale nie był w stanie dzielić tej samej przestrzeni z Adele w tym momencie.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobi, gdy wróci do Nowego Jorku, będzie jej zwolnienie, siostra Bety czy nie. Przestał się tym przejmować. Wybiegł z apartamentu w środku jej łzawego przepraszania. Powinien był wiedzieć lepiej niż zrobić swoją byłą swoją sekretarką, ale założył, że nie będzie ona bawić się w dziecinne gry i emocje.
Życzył sobie, żeby był z powrotem w swoim domu, gdzie mógłby wypuścić swojego wściekłego wilka, aby biegał dziko i swobodnie. Nie chciał, żeby ktoś dzwonił na policję z powodu dużego szarego wilka biegającego po ulicach Mediolanu.
Szukał po hotelu, pogrążony w myślach o tym, co powiedziała Adele. To nie był tylko wybuch spowodowany gniewem, to wynikało z prawdy, którą wszyscy szeptali za jego plecami, ale nikt nie miał odwagi powiedzieć mu tego w twarz.
Jego matka była najgorszą wiedźmą ze wszystkich. Była bardzo piękną kobietą, nawet do momentu, gdy wydała ostatnie tchnienie, mimo swojej przewlekłej choroby. Wyglądała jak anioł, ale to było wszystko, co miała anielskiego. Miała maniery diabła i ani odrobiny uczucia dla swojego jedynego dziecka.
I była Płaczką. Nienawidził ich wszystkich, z ich głupimi i nieistotnymi mocami oraz uśpionymi sercami i przezroczystą skórą.
Uśpione serce pasowało do nich idealnie, pomyślał.
Alpha Adams zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, a jego wilk związał się z nią. Nie zatrzymał się przed niczym, żeby uczynić ją swoją. Kilka miesięcy po ślubie zaszła w ciążę z jego szczenięciem, a alfa był wniebowzięty.
Potem urodziło się dziecko i okazało się, że Adams nie był nawet ojcem dziecka. Nie mógł wyczuć swojego zapachu od dziecka. Zamiast tego okazało się, że należało do jednego z Omega w stadzie. Mężczyzna został stracony za zhańbienie Luny.
Zdradzony mąż oszalał z wściekłości, zdrada jego żony uczyniła go zgorzkniałym człowiekiem w stosunku do jej dziecka. Został pozbawiony jedynej szansy na ojcostwo, ponieważ odkrycie, że ona go nie kocha, sprawiło, że trzymał się z dala od kobiety, którą kiedyś kochał całym sercem.
Był Lykanem i oni wiązali się na całe życie. Ale tak nie było w przypadku Krzyczącego, który nigdy nie był zakochany od samego początku. Wściekły mąż oszalał jeszcze bardziej, obwiniając swojego wilka za związanie się z kimś, kto od początku nie był kompatybilny.
Aż do dnia swojej śmierci był zgorzkniałym i nieszczęśliwym człowiekiem, odłączonym od swojego wilka. Nigdy nie uznał dziecka swojej żony, Ashera, chociaż płacił mu na życie, a dziecko pracowało niestrudzenie, aby odbudować upadłą firmę Adamsa. Spędził całe życie próbując zaimponować temu człowiekowi, ale ten nigdy nie poświęcił mu nawet chwili uwagi.
Adams zmarł nagle kilka tygodni temu i wszystkie obowiązki spadły na jego barki. Był zszokowany, gdy dowiedział się, że stary człowiek nie zostawił testamentu przed swoją śmiercią, ponieważ Adams był mądrzejszy od tego. A jeśli napisałby testament, Asher wiedział, że nie zostawiłby mu ani grosza.
Nie obwiniałby go, gdyby tak się stało. W rzeczywistości był pewien, że gdyby to od Adamsa zależało mianowanie alfą, nie zostałby alfą.
Ale to była decyzja bogini Księżyca.
Większość stada, jeśli nie wszyscy, sprzeciwiała się jego oznaczeniu jako alfa, ale nikt nie mógł sprzeciwić się decyzji bogini, mimo że był nieślubnym synem zwykłej Omegi. Tak więc, został z firmą swojego ojczyma, którą musiał zarządzać, będąc alfą.
Nienawidził swojej matki, nawet po jej śmierci. Nie miał żadnych słodkich wspomnień z nią, więc nienawiść była tym łatwiejsza. Była najgorszym rodzicem, jakiego ziemia kiedykolwiek miała.
Może, tylko może, gdyby była dla niego bardziej matką, nie spędziłby całego życia, nienawidząc siebie i świata wokół niego. Adam nie był jedynym zgorzkniałym człowiekiem. Asher był zgorzkniały wobec siebie i wszystkiego, co reprezentował dla ludzi, których najbardziej pragnął akceptacji, swojego stada.
Ale dla świata, jego zgorzknienie czyniło go twardym człowiekiem, z którym nikt nie chciał się spotkać.
Miał posłuszeństwo i uległość całego stada, ale nie miał ich miłości i akceptacji i na nowo, prawie widział siebie spiralującego w cykl robienia wszystkiego, aby zdobyć ich szacunek i akceptację, jak robił to całe życie z ojczymem.
Ale nie pozwoli, by znowu go wykorzystano. Musiał po prostu zaakceptować, że jedyną osobą, która kochała go mimo bycia nieślubnym synem Omegi, była jego babcia.
Matka Alfy Adamsa nie była jego prawdziwą babcią, ale nigdy nie wahała się pełnić tej roli przez całe jego życie i był jej za to wiecznie wdzięczny.
Kiedy wrócił do hotelu po długim spacerze, jego głowa czuła się, jakby była atakowana i musiał się rzucić na kanapę w tym samym pokoju co Adele, wbrew swojemu lepszemu osądowi.
