

Nagła Narzeczona Miliardera
Sansa · Zakończone · 320.8k słów
Wstęp
Gdy Brandon umieścił ją w samochodzie, wędrujące ręce Summer szukały ulgi od palącego gorąca. Każdy punkt kontaktu – jej piersi przyciśnięte do jego klatki piersiowej, jej mokra cipka ocierająca się o jego udo – iskrzył surową, elektryczną żądzą.
„Przestań,” rozkazał Brandon, ale ona tylko jeszcze bardziej się do niego przytuliła.
„Płonę,” jęknęła, wijąc się przeciwko niemu, jej biodra podskakiwały, gdy jej eksplorujące palce zjeżdżały niżej, dotykając grubej, twardej wypukłości napinającej jego spodnie. Jego ostry wdech podsycił ją, a jego uchwyt na jej nadgarstku zacieśnił się, mocny, ale delikatny, gdy jego kutas drgnął pod jej drażniącym dotykiem.
Ignorując jego ostrzeżenie, zanurzyła twarz w jego szyi, mocno ssąc, zostawiając mokre, czerwone ślady, gdy wędrowała niechlujnymi, gorącymi pocałunkami w górę jego szczęki.
Złapała jego ucho między zębami, gryząc, ciesząc się jego szarpanymi oddechami, gdy mocniej ocierała się swoją mokrą cipką o niego. Jego dłonie zacisnęły się na jej talii, palce wbijały się w jej ciało, rozdarte między zepchnięciem jej a przyciągnięciem jej mocniej do jego pulsującej erekcji.
Przez jeden elektryzujący moment poddał się, jego usta zderzyły się z jej, język głęboko wniknął do jej ust, pieprząc je wolnymi, celowymi pociągnięciami. Jęknęła do niego, jej cipka zacisnęła się, gdy mocniej ocierała się o jego udo, goniąc za uwolnieniem.
Ale Brandon jest dla niej praktycznie również nieznajomym. Po tym, jak wytrzeźwiała, musi się zastanowić: Czy uciekła z jednej pułapki tylko po to, by dobrowolnie wejść w inną?
Rozdział 1
Perspektywa Summer
Chłodny jesienny wiatr na lotnisku JFK niósł ze sobą znajomy zapach domu, gdy ciągnęłam walizkę przez bramki przylotów. Po roku zarządzania europejskim oddziałem Fortune Corp, nie mogłam się doczekać, by zaskoczyć Alexandra. Nasza trzecia rocznica zbliżała się wielkimi krokami, a ja celowo skończyłam swoje zadanie dwa tygodnie wcześniej, by świętować ją z nim.
Boże, jak bardzo za nim tęskniłam. Serce zadrżało mi, gdy sprawdziłam telefon, pół na pół spodziewając się wiadomości od niego. Na ekranie widniały tylko zwykłe powiadomienia i nieodebrane połączenie od Wiktorii. Cokolwiek moja siostra znowu wymyśliła, może poczekać.
Podróż taksówką do Fortune Corp wydawała się nie mieć końca. W myślach powtarzałam ten moment niezliczoną ilość razy podczas samotnych nocy w Londynie – wejście do jego biura, zobaczenie jego twarzy rozjaśnionej tym chłopięcym uśmiechem, w którym się zakochałam. Trzy lata razem, a on wciąż sprawiał, że moje serce biło jak u nastolatki.
"Panienko Taylor?" Jasny głos recepcjonistki wyrwał mnie z zamyślenia. "Witamy z powrotem! Czy przyjechała pani na wesele dyrektora generalnego?"
Zamarłam. "Na... co?"
"Och!" Jej uśmiech zbladł. "Chodziło mi o przyjęcie zaręczynowe, w Hotelu Plaza? Dla pana Alexandra Starka i pani Wiktorii Taylor?"
Te słowa uderzyły mnie jak fizyczny cios. Alexander i... Wiktoria? Moja siostra?
"Musi tu być jakaś pomyłka," usłyszałam swój własny głos, nienaturalnie spokojny. "Alexander Stark jest moim narzeczonym."
Twarz recepcjonistki zbielała. "Ja... um... może powinna pani porozmawiać bezpośrednio z panem Starkiem? Jest w Hotelu Plaza na ceremonii zaręczynowej..."
Nie pamiętam, jak opuściłam budynek. Moje nogi niosły mnie automatycznie, podczas gdy mój umysł kręcił się w kółko, próbując zrozumieć to, co właśnie usłyszałam. To jest szaleństwo. Musi być jakieś wyjaśnienie. Wiktoria nigdy by... Alexander nie mógłby...
---
Hotel Plaza wyłonił się przede mną, jego elegancka fasada zdawała się kpić z mojego niechlujnego stanu. I tam było – ogromne zdjęcie w holu. Alexander i Wiktoria, wyglądający idealnie razem. Jego ramię wokół jej talii. Jej diamentowy pierścionek błyszczący w świetle.
To się nie dzieje. To nie może się dziać.
Moje nogi drżały, gdy zmierzałam w stronę Wielkiej Sali Balowej. Dźwięk śmiechu i brzęk kieliszków stawał się coraz głośniejszy z każdym krokiem. I wtedy ich zobaczyłam.
Alexander miał ramię wokół talii Wiktorii, tak jak na zdjęciu. Miała na sobie oszałamiającą białą suknię, jej uśmiech promieniał, gdy opierała się o niego. Wyglądali... idealnie razem. Jakby do siebie należeli.
"Summer!" Głos Alexandra przebił się przez szum w moich uszach. "Naprawdę przyszłaś na nasze przyjęcie zaręczynowe?"
"Wasze... przyjęcie zaręczynowe?" Słowa smakowały jak popiół w moich ustach. "Żartujesz sobie ze mnie? Alexander, co tu się dzieje? Wiktoria, jak mogłaś to zrobić?"
Perfekcyjny uśmiech Wiktorii zbladł na chwilę, zanim się odzyskała. "Summer, kochanie, proszę, nie rób sceny..."
"Nie robić sceny?" Zaśmiałam się, i nawet w moich własnych uszach brzmiało to histerycznie. "Mój narzeczony i moja siostra ogłaszają swoje zaręczyny, gdy mnie nie ma, a to ja robię scenę? To jest dopiero dobre!"
Ostry trzask uderzenia odbił się echem po sali balowej. Moja matka, Elżbieta, stała przede mną, jej ręka wciąż uniesiona. "Niegodna córko! Jak śmiesz próbować zrujnować specjalny dzień swojej siostry?"
"Mamo, czy dosłownie postradałaś zmysły?" Moje policzko piekło tam, gdzie mnie uderzyła. "Alexander jest MOIM narzeczonym! Co z wami wszystkimi jest nie tak?"
„Co za absolutne bzdury wygadujesz?” Głos Elżbiety ociekał pogardą. „Aleksander wkrótce zostanie twoim szwagrem. Dlaczego zawsze musisz rywalizować z Wiktorią? To naprawdę żałosne.”
Pokój zaczął się kręcić wokół mnie. Twarze zlały się w jedną – zszokowani goście, szydercza Wiktoria, surowa Elżbieta. I Aleksander, patrzący na mnie z czymś pomiędzy litością a irytacją.
„Aleksandrze.” Mój głos drżał. „Powiedz im prawdę. Powiedz im, z kim tak naprawdę byłeś zaręczony przez cały ten czas.”
Spotkał moje spojrzenie i nie widziałam nic z człowieka, którego kochałam przez trzy lata. „Summer, przykro mi, ale to Wiktoria jest tą, którą naprawdę kocham. Zawsze tak było. Musisz to zaakceptować i ruszyć dalej.”
Coś we mnie wtedy pękło. Ostatnia nić nadziei, może. A może po prostu moje serce.
„Aleksandrze Stark.” Wyprostowałam się, zmuszając swój głos do stalowej twardości. „Zapamiętaj to – to nie ja jestem zostawiana. To ja odchodzę. I będziesz żałował tego dnia do końca życia.”
---
Wieczorne powietrze Nowego Jorku uderzyło mnie w twarz, gdy wybiegłam z The Plaza. Łzy zamazywały mi widzenie, gdy pędziłam chodnikiem, chcąc jak najszybciej uciec od tej koszmarnej sceny.
Ciężar wszystkiego, co straciłam, przygniatał mi klatkę piersiową: trzy lata z Aleksandrem, niezliczone wspólne marzenia, prosta ufność, jaką pokładałam w swojej własnej siostrze. Jak długo spotykali się za moimi plecami? Ile naszych rozmów telefonicznych było kłamstwem? Ile razy Wiktoria uśmiechała się do mnie, wiedząc, co planuje zrobić?
Nagły pisk opon wyrwał mnie z wiru myśli. Świetnie, tego mi jeszcze brakowało – żeby zostać potrąconą w najgorszy dzień mojego życia. Jasne światła reflektorów zalały moje pole widzenia, gdy czarny Bentley zatrzymał się gwałtownie zaledwie kilka centymetrów od miejsca, w którym stałam zamarła na przejściu dla pieszych. Szok sprawił, że zatoczyłam się w tył, skręcając kostkę, gdy straciłam równowagę i upadłam ciężko na asfalt. Idealnie. Absolutnie idealnie.
Tylnie drzwi samochodu otworzyły się, a z niego wyszło dwóch mężczyzn. Pierwszy był w nienagannym garniturze, wyraźnie jakiś asystent. Ale to drugi mężczyzna sprawił, że na chwilę zapomniałam oddychać.
Był wysoki, co najmniej 190 cm, o ostrych rysach, które wydawały się wyrzeźbione z marmuru i brązowych włosach. Jego obecność emanowała autorytetem, rodzajem władzy, która pochodziła nie tylko z bogactwa, ale z absolutnej pewności siebie. Te oczy jednak – trzymały mnie w niewoli. Głębokie brązowe z bursztynowymi plamkami, które łapały światło uliczne, studiowały mnie z intensywnością, która była niemal fizyczna. Jego szczęka była ostra i wyraźna, z lekkim zarostem, który nadawał mu niebezpieczny wygląd. Pełne usta ustawione w surowej linii dopełniały twarz, która sprawiłaby, że rzeźbiarze płakaliby – doskonała w swojej symetrii, a jednocześnie całkowicie męska w swojej surowości.
„Panie Stark?” Głos asystenta brzmiał z nutą troski. Kolejny Stark, pomyślałam gorzko, rozpoznając sposób, w jaki stare pieniądze wydawały się przylegać do niego jak druga skóra. Ale było w nim coś innego – coś niemal drapieżnego w jego skupionym spojrzeniu.
„James.” Głos wyższego mężczyzny, głęboki i komendujący, wywołał niewytłumaczalny dreszcz na mojej skórze. „Zostań.”
Nie czekając na odpowiedź swojego asystenta, ruszył naprzód, jego ruchy były celowe i precyzyjne. Nie mogłam oderwać wzroku od tych ciemnych oczu, gdy wyciągnął do mnie rękę. Przez chwilę po prostu się w nią wpatrywałam, mój umysł walczył, by przetworzyć ten prosty gest po wszystkim, co się wydarzyło.
„Czy wszystko w porządku? Weź moją rękę.”
Ostatnie Rozdziały
#324 Rozdział 324
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#323 Rozdział 323
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#322 Rozdział 322
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#321 Rozdział 321
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#320 Rozdział 320
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#319 Rozdział 319
Ostatnia Aktualizacja: 5/9/2025#318 Rozdział 318
Ostatnia Aktualizacja: 5/8/2025#317 Rozdział 317
Ostatnia Aktualizacja: 5/8/2025#316 Rozdział 316
Ostatnia Aktualizacja: 5/8/2025#315 Rozdział 315
Ostatnia Aktualizacja: 5/8/2025
Może Ci się spodobać 😍
Rozwiedź się ze mną, zanim śmierć mnie zabierze, CEO
Moja ręka instynktownie powędrowała do brzucha. "Więc... naprawdę go nie ma?"
"Twoje osłabione przez raka ciało nie jest w stanie utrzymać ciąży. Musimy ją zakończyć, i to szybko," powiedział lekarz.
Po operacji ON się pojawił. "Audrey Sinclair! Jak śmiesz podejmować taką decyzję bez konsultacji ze mną?"
Chciałam wylać swój ból, poczuć jego objęcia. Ale kiedy zobaczyłam KOBIETĘ obok niego, zrezygnowałam.
Bez wahania odszedł z tą "delikatną" kobietą. Takiej czułości nigdy nie zaznałam.
Jednak już mi to nie przeszkadza, bo nie mam nic - mojego dziecka, mojej miłości, a nawet... mojego życia.
Audrey Sinclair, biedna kobieta, zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna. Blake Parker, najpotężniejszy miliarder w Nowym Jorku, ma wszystko, o czym mężczyzna może marzyć - pieniądze, władzę, wpływy - ale jednej rzeczy nie ma: nie kocha jej.
Pięć lat jednostronnej miłości. Trzy lata potajemnego małżeństwa. Diagnoza, która pozostawia jej trzy miesiące życia.
Kiedy hollywoodzka gwiazda wraca z Europy, Audrey Sinclair wie, że nadszedł czas, by zakończyć swoje bezmiłosne małżeństwo. Ale nie rozumie - skoro jej nie kocha, dlaczego odmówił, gdy zaproponowała rozwód? Dlaczego torturuje ją w ostatnich trzech miesiącach jej życia?
Czas ucieka jak piasek przez klepsydrę, a Audrey musi wybrać: umrzeć jako pani Parker, czy przeżyć swoje ostatnie dni w wolności.
Odkupienie Byłej Żony: Odrodzona Miłość
Ból mojej nieślubnej ciąży jest raną, o której nigdy nie mogę mówić, ponieważ ojciec dziecka zniknął bez śladu. Kiedy byłam na skraju życia, Henry pojawił się, oferując mi dom i obiecując, że będzie traktował moje dziecko bez ojca jak swoje własne.
Zawsze byłam mu wdzięczna za uratowanie mnie tamtego dnia, dlatego znosiłam upokorzenie tego nierównego małżeństwa tak długo.
Ale wszystko zmieniło się, gdy jego dawna miłość, Isabella Scott, wróciła.
Teraz jestem gotowa podpisać papiery rozwodowe, ale Henry żąda dziesięciu milionów dolarów jako cenę za moją wolność - sumę, której nigdy nie uda mi się zebrać.
Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam zimno: "Dziesięć milionów dolarów za zakup twojego serca."
Henry, najpotężniejszy spadkobierca na Wall Street, jest byłym pacjentem kardiologicznym. Nigdy nie podejrzewałby, że jego tak zwana haniebna eks-żona zorganizowała bijące serce w jego piersi.
Mój Szef, Mój Tajemniczy Mąż
Złamana sercem, w końcu wyszła za mąż za nieznajomego. Następnego ranka jego twarz była tylko zamazaną plamą.
W pracy sytuacja się skomplikowała, gdy odkryła, że nowym dyrektorem generalnym jest nikt inny, jak jej tajemniczy mąż z Vegas?!
Teraz Hazel musi znaleźć sposób, jak poradzić sobie z tym niespodziewanym zwrotem w swoim życiu osobistym i zawodowym...
Nie odzyskasz mnie z powrotem
W dniu, w którym poślubił swoją pierwszą miłość, Aurelia miała wypadek samochodowy, a bliźnięta w jej łonie przestały mieć bicie serca.
Od tego momentu zmieniła wszystkie swoje dane kontaktowe i całkowicie zniknęła z jego życia.
Później Nathaniel porzucił swoją nową żonę i szukał na całym świecie kobiety o imieniu Aurelia.
W dniu, w którym się spotkali, zablokował ją w jej samochodzie i błagał: "Aurelia, proszę, daj mi jeszcze jedną szansę!"
(Gorąco polecam wciągającą książkę, której nie mogłam odłożyć przez trzy dni i noce. Jest niesamowicie angażująca i warto ją przeczytać. Tytuł książki to "Łatwy rozwód, trudne ponowne małżeństwo". Można ją znaleźć, wpisując tytuł w wyszukiwarkę.)
Jednonocna przygoda z moim szefem
Blizny
Amelie zawsze pragnęła prowadzić proste życie, z dala od blasku reflektorów związanych z jej alfą rodowodem. Czuła, że to osiągnęła, gdy znalazła swojego pierwszego partnera. Po latach razem, jej partner okazał się nie być tym, za kogo się podawał. Amelie jest zmuszona przeprowadzić Rytuał Odrzucenia, aby poczuć się wolna. Jej wolność ma swoją cenę, jedną z nich jest brzydka czarna blizna.
"Nic! Nic nie ma! Przywróćcie ją!" krzyczę z całych sił. Wiedziałam, zanim cokolwiek powiedział. Czułam, jak w moim sercu mówiła do widzenia i odchodziła. W tym momencie niewyobrażalny ból promieniował do mojego rdzenia.
Alpha Gideon Alios traci swoją partnerkę w dniu, który powinien być najszczęśliwszym w jego życiu, narodzinach jego bliźniaczek. Gideon nie ma czasu na żałobę, pozostawiony bez partnerki, samotny, i jako nowo upieczony ojciec dwóch niemowląt. Gideon nigdy nie pokazuje swojego smutku, ponieważ byłoby to oznaką słabości, a on jest Alfą Straży Durit, armii i ramienia śledczego Rady; nie ma czasu na słabość.
Amelie Ashwood i Gideon Alios to dwoje złamanych wilkołaków, których los połączył. Czy to ich druga szansa na miłość, czy może pierwsza? Gdy ci dwaj przeznaczeni partnerzy zbliżają się do siebie, wokół nich ożywają złowrogie intrygi. Jak zjednoczą się, aby chronić to, co uważają za najcenniejsze?
Król Podziemia
Jednak pewnego pamiętnego dnia, Król Podziemia pojawił się przede mną i uratował mnie z rąk syna najpotężniejszego bossa mafii. Z jego głębokimi, niebieskimi oczami utkwionymi w moich, powiedział cicho: "Sephie... skrót od Persefona... Królowa Podziemia. W końcu cię znalazłem." Zdezorientowana jego słowami, wyjąkałam pytanie: "P..przepraszam? Co to znaczy?"
Ale on tylko uśmiechnął się do mnie i delikatnie odgarnął włosy z mojej twarzy: "Jesteś teraz bezpieczna."
Sephie, nazwana na cześć Królowej Podziemia, Persefony, szybko odkrywa, że jest przeznaczona do wypełnienia roli swojej imienniczki. Adrik jest Królem Podziemia, szefem wszystkich szefów w mieście, którym rządzi.
Była pozornie zwykłą dziewczyną, z normalną pracą, aż wszystko zmieniło się pewnej nocy, kiedy wszedł przez frontowe drzwi i jej życie nagle się odmieniło. Teraz znajduje się po niewłaściwej stronie potężnych mężczyzn, ale pod ochroną najpotężniejszego z nich.
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Moi Zaborczy Alfa Bliźniacy Na Partnera
Tron Wilków
Jego odrzucenie uderzyło mnie natychmiast.
Nie mogłam oddychać, nie mogłam złapać tchu, gdy moja klatka piersiowa unosiła się i opadała, a żołądek skręcał się, nie mogłam się pozbierać, patrząc, jak jego samochód pędzi w dół podjazdu, oddalając się ode mnie.
Nie mogłam nawet pocieszyć mojej wilczycy, natychmiast wycofała się na tyły mojego umysłu, uniemożliwiając mi rozmowę z nią.
Czułam, jak moje usta drżą, a twarz marszczy się, gdy próbowałam się pozbierać, ale bezskutecznie.
Minęły tygodnie od ostatniego spotkania z Toreyem, a moje serce zdawało się łamać coraz bardziej z każdym dniem.
Ale ostatnio odkryłam, że jestem w ciąży.
Ciąże wilkołaków były znacznie krótsze niż u ludzi. Z Toreyem będącym Alfą, czas skracał się do czterech miesięcy, podczas gdy u Bety trwałoby to pięć, Trzeci w Dowództwie sześć, a u zwykłego wilka między siedem a osiem miesięcy.
Zgodnie z sugestią, udałam się do łóżka, z głową pełną pytań i rozmyślań. Jutro miało być intensywne, czekało mnie wiele decyzji do podjęcia.
Dla osób powyżej 18 roku życia.---Dwoje nastolatków, impreza i nieomylny towarzysz.
Zakochaj się w Dominującym Miliarderze
(Codzienne aktualizacje z trzema rozdziałami)
Nici Przeznaczenia
Jak wszystkie dzieci, zostałem przetestowany pod kątem magii, gdy miałem zaledwie kilka dni. Ponieważ moja specyficzna linia krwi jest nieznana, a moja magia nie do zidentyfikowania, zostałem oznaczony delikatnym, wirującym wzorem wokół górnej części prawego ramienia.
Mam magię, tak jak wykazały testy, ale nigdy nie pasowała do żadnego znanego gatunku Magicznych.
Nie potrafię zionąć ogniem jak Przemieniony smok, ani rzucać klątw na ludzi, którzy mnie wkurzają, jak Czarownice. Nie umiem robić eliksirów jak Alchemik ani uwodzić ludzi jak Sukub. Nie chcę być niewdzięczny za moc, którą posiadam, jest interesująca i wszystko, ale naprawdę nie ma wielkiego znaczenia i większość czasu jest po prostu bezużyteczna. Moja specjalna umiejętność magiczna to zdolność widzenia nici przeznaczenia.
Większość życia jest dla mnie wystarczająco irytująca, a co nigdy mi nie przyszło do głowy, to że mój partner jest niegrzecznym, nadętym utrapieniem. Jest Alfą i bratem bliźniakiem mojego przyjaciela.
„Co ty robisz? To mój dom, nie możesz tak po prostu wchodzić!” Staram się utrzymać stanowczy ton, ale kiedy odwraca się i patrzy na mnie swoimi złotymi oczami, kurczę się. Jego spojrzenie jest wyniosłe i automatycznie spuszczam wzrok na podłogę, jak mam w zwyczaju. Potem zmuszam się, by znów spojrzeć w górę. Nie zauważa, że na niego patrzę, bo już odwrócił ode mnie wzrok. Jest niegrzeczny, odmawiam pokazania, że mnie przeraża, chociaż zdecydowanie tak jest. Rozgląda się i po zorientowaniu się, że jedyne miejsce do siedzenia to mały stolik z dwoma krzesłami, wskazuje na niego.
„Siadaj.” rozkazuje. Patrzę na niego gniewnie. Kim on jest, żeby tak mną rozkazywać? Jak ktoś tak nieznośny może być moją bratnią duszą? Może wciąż śnię. Szczypię się w ramię i moje oczy zachodzą łzami od ukłucia bólu.