
Pan Denver
beyondlocks · Zakończone · 29.5k słów
Wstęp
Jest kontrolujący, perfekcjonista i grzesznie przystojny. Jest pracoholikiem, który tak naprawdę nie rozumie, jak działa czas. Po 9 latach ciężkiej pracy zdobył tytuł miliardera. Zamiast cieszyć się życiem jak wszyscy inni miliarderzy, on wciąż pracuje, zmuszając swoich pracowników do pracy w weekendy i święta.
Dakota Lennix
Sekretarka Kyle'a Denvera od 5 lat i jest najlepszą sekretarką, jaka kiedykolwiek z nim pracowała. Tak bardzo kocha swoją pracę, że czasami zasypia w pełnym stroju sekretarki, ponieważ nigdy nie wie, kiedy Kyle ją wezwie. Mimo że kocha swoją pracę, musi... odejść.
Rozdział 1
Dakota Lennix
Biegłam w stronę przystanku autobusowego w moich 7-centymetrowych szpilkach, z dwoma torbami podróżnymi i dwoma kubkami latte. Serce mi zamarło, gdy zobaczyłam, że autobus właśnie odjechał, a ja rozejrzałam się, szukając pustej taksówki, bo zostało mi tylko 18 minut, zanim sam diabeł opuści biuro, aby pójść na spotkanie.
Cholera.
Biuro jest 12 przecznic stąd i zajmie mi około 20 minut, żeby tam dotrzeć, jeśli będę biegła na złamanie karku. Ale nie mogę znowu biec, te dwie torby są takie ciężkie, a ja pewnie rozleję wszędzie latte. Przełknęłam nerwowo ślinę i zaczęłam szukać pustej taksówki. Machnęłam ręką, próbując zatrzymać taksówkę.
"Ty! Brunetko z dwoma torbami! Wskakuj!" Odwróciłam się i zobaczyłam taksówkarza machającego do mnie. Szybko podbiegłam do niego i wsiadłam.
"Do biura na Denver, proszę.. 6 przecznic stąd.. proszę.. szybko.. bo mój szef mnie zabije." powiedziałam, kompletnie wykończona.
"Zrozumiałem!" powiedział taksówkarz, naciskając na gaz. Od razu sprawdziłam telefon, żeby zobaczyć, czy diabeł czegoś jeszcze nie potrzebuje. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że nie ma od niego żadnej wiadomości.
Odwróciłam głowę w stronę kierowcy i zobaczyłam jego imię na desce rozdzielczej. Nazywa się Eddy Brown i myślę, że ma około czterdziestki. Wzięłam naprawdę głęboki oddech i powoli go wypuściłam.
"Wiesz.. jestem kompletnie zaskoczony, widząc chudą dziewczynę, jak ty, niosącą dwie wielkie torby podróżne." powiedział, zerkając na mnie przez lusterko. Zaśmiałam się smutno i westchnęłam.
"Ludzie zawsze tak mówią i myślę, że dlatego mój szef mnie zatrudnił." powiedziałam, odwracając głowę w stronę okna.
"Jestem Eddy, tak w ogóle." powiedział bardzo przyjaznym tonem. Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam.
"Jestem Dakota i dziękuję, że mnie zawołałeś wcześniej." powiedziałam, śmiejąc się.
"Nie ma za co, a oto jesteśmy." powiedział, zatrzymując się tuż przed budynkiem mojego biura. Dałam mu 20 dolarów i szybko wysiadłam z taksówki.
"Dakota, tu jest reszta!" usłyszałam, jak Eddy mnie woła, i odwróciłam się, klękając trochę. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam: "Zatrzymaj resztę.. uratowałeś mnie dzisiaj i mam nadzieję, że będziesz miał świetny dzień, Eddy." powiedziałam, machając do niego.
"Dziękuję, i tobie również!" powiedział, a ja skinęłam głową. Sprawdziłam zegarek i szybko wbiegłam do budynku. Gestem pokazałam wszystkim przede mną, żeby zeszli mi z drogi. Czułam się jak Mojżesz z Biblii.. wiesz, kiedy Bóg kazał mu rozdzielić morze. Rozdzielałam ludzi na boki.
Zostały mi 3 minuty i nacisnęłam przycisk windy jak najszybciej, mając nadzieję, że przyjedzie szybciej. Przełknęłam nerwowo ślinę, patrząc na wszystkie 6 wind, czekając, aż jedna z nich otworzy swoje cholerne drzwi.
No dalej, no dalej..
Ding.
Pobiegłam do windy po prawej stronie i szybko wsiadłam. Nacisnęłam numer 20, bo tam jest legowisko diabła. Przełknęłam nerwowo ślinę i spojrzałam gniewnie na ludzi, którzy mieli zamiar nacisnąć przycisk na zewnątrz. Drzwi windy zamknęły się i zaczęła się wznosić. Ciągle patrzyłam nerwowo na zegarek, a potem również na liczby.
No dalej.. no dalej!
Kiedy liczba zatrzymała się na 20, nie mogłam powstrzymać szerokiego uśmiechu. Pobiegłam do biura diabła i zapukałam dwa razy, zanim weszłam do środka. Był właśnie na telefonie i gestem zaprosił mnie do środka. Weszłam i powoli zamknęłam drzwi. Położyłam dwie wielkie torby podróżne obok jego biurka i postawiłam dwa kubki latte na jego biurku.
Codziennie pije dwie filiżanki latte o 14:00 i tak, jest taki dziwny. Uwielbia swoją kawę po obiedzie i uwielbia swoją kawę ze Starbucksa. Stałam tam, czekając, aż da mi kolejne zadanie, ale nagle wskazał na szklane okno. Szybko wzięłam pilota i opuściłam rolety.
Wziął swoją latte i popijał ją, rozmawiając przez telefon. Wskazał mi, żebym usiadła, więc szybko wyciągnęłam notatki, bo wiedziałam, że zaraz zleci mi mnóstwo rzeczy do zrobienia. Zakończył rozmowę i usiadł na swoim fotelu.
"Odwołaj wszystkie moje spotkania do soboty, jadę do Vancouver." Powiedział, a moje oczy się rozszerzyły.
O cholera! O nie...
"Jaki jest plan w Vancouver, panie Denver?" zapytałam, poprawiając okulary, bo zaczęły mi się zsuwać. Zaczęłam wykreślać jego spotkania od jutra do soboty.
"Po prostu zarezerwuj mi bilet i nie jedziesz ze mną." Powiedział swoim zwykłym chłodnym tonem. W środku uśmiechnęłam się, bo to oznaczało, że mam cztery dni wolnego. Nie muszę służyć diabłu przez cztery dni, a to naprawdę dobra wiadomość.
"Tak, panie Denver. Powinnam zarezerwować poranny lot czy?" zapytałam, wyciągając iPada z torby.
"Najwcześniejszy lot jutro i ostatni lot w sobotę." Powiedział, wskazując na mnie długopisem. Zanotowałam to w swoim dzienniku, a potem znowu spojrzałam na niego.
"Czy coś jeszcze potrzebujesz?" zapytałam, podczas gdy on popijał swoją kawę.
"Jesteś odpowiedzialna za sprawdzanie budowy, gdy mnie nie będzie." Powiedział, a ja spojrzałam na niego z przerażeniem.
"Czy to nie jest zadanie Boba?" zapytałam ostrożnym tonem.
"Właśnie go zwolniłem. Sprowadził dwie dziewczyny do swojego biura i uprawiał z nimi seks, kiedy miał mi przekazać aktualizację." Mój szef powiedział, patrząc na ekran komputera. Spojrzałam smutno w dół, bo myślałam, że będę miała cztery dni wolnego, ale... on dał mi jeszcze więcej pracy.
"Czy to wszystko, panie Denver?" zapytałam, zaczynając pakować swoje rzeczy do torby.
"Wyślij mi bilety i wiesz, co robić, prawda?" zapytał.
"Tak." Powiedziałam, odwracając się do niego. Wskazał mi, żebym od razu wyszła. Wstałam z miejsca i wyszłam z jego biura. Poszłam do swojego biura i rzuciłam się na kanapę.
Nagle zadzwonił mój telefon i szybko go wyciągnęłam z torby. Kiedy zobaczyłam nazwisko na ekranie, natychmiast nacisnęłam czerwony przycisk. Telefon zadzwonił ponownie, wciąż to samo nazwisko.
"Czego chcesz?" syknęłam, decydując się odebrać połączenie. Włączyłam głośnik, bo nie miałam siły trzymać telefonu przy uchu.
"Co?!"
"Dziadek umiera..." powiedział mój tata, a ja przewróciłam oczami.
"Nie nabierzesz mnie tym razem, tato." powiedziałam chłodnym tonem.
"Przysięgam, że tym razem nie żartuję." powiedział bardzo poważnym tonem.
"Jestem zajęta... więc przestań żartować-" Mój tata włączył kamerę, a moje oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam mojego dziadka w szpitalu.
"Nie kłamię."
"Dobrze... będę tam." syknęłam i zakończyłam połączenie. Szybko wstałam z kanapy i usiadłam na swoim krześle do pracy. Zaczęłam odwoływać wszystkie spotkania pana Denvera, dzwoniąc do wszystkich zaangażowanych osób. Zarezerwowałam mu bilet do Vancouver i dla siebie bilet do Los Angeles.
Po skończeniu zmiany harmonogramu, poszłam do biura mojego szefa. Zapukałam i weszłam do środka.
"Panie Denver, myślę, że muszę jutro rano lecieć do Los Angeles." powiedziałam, a on spojrzał na mnie.
"Dlaczego?" zapytał.
"Mój dziadek umiera, mój tata właśnie mnie poinformował, że muszę wrócić do domu." powiedziałam.
"Jedź... masz dwa dni i poproś Cindy, żeby cię zastąpiła."
"Jej imię to Cynthia." poprawiłam go, a on gestem nakazał mi wyjść. Podałam mu szczegóły biletów, a potem ponownie gestem wskazał wyjście. Wróciłam do swojego biura i zaczęłam pracować.
Ostatnie Rozdziały
#35 Epilog
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#34 Rozdział 34
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#33 Rozdział 33
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#32 Rozdział 32
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#31 Rozdział 31
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#30 Rozdział 30
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#29 Rozdział 29
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#28 Rozdział 28
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#27 Rozdział 27
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#26 Rozdział 26
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Kontraktowa Żona Prezesa
Gdy Kontrakty Zamieniają się w Zakazane Pocałunki
*
Kiedy Amelia Thompson podpisała ten kontrakt małżeński, nie wiedziała, że jej mąż był tajnym agentem FBI.
Ethan Black podszedł do niej, aby zbadać Viktor Group—skorumpowaną korporację, w której pracowała jej zmarła matka. Dla niego Amelia była tylko kolejnym tropem, możliwie córką spiskowca, którego miał zniszczyć.
Ale trzy miesiące małżeństwa zmieniły wszystko. Jej ciepło i zaciekła niezależność rozmontowały każdą obronę wokół jego serca—aż do dnia, kiedy zniknęła.
Trzy lata później wraca z ich dzieckiem, szukając prawdy o śmierci swojej matki. I nie jest już tylko agentem FBI, ale człowiekiem desperacko pragnącym ją odzyskać.
Kontrakt małżeński. Dziedzictwo zmieniające życie. Zdrada łamiąca serce.
Czy tym razem miłość przetrwa największe oszustwo?
Po Jednej Nocy z Alfą
Myślałam, że czekam na miłość. Zamiast tego, zostałam zgwałcona przez bestię.
Mój świat miał rozkwitnąć podczas Festiwalu Pełni Księżyca w Moonshade Bay – szampan buzujący w moich żyłach, zarezerwowany pokój hotelowy dla mnie i Jasona, abyśmy wreszcie przekroczyli tę granicę po dwóch latach. Wślizgnęłam się w koronkową bieliznę, zostawiłam drzwi otwarte i położyłam się na łóżku, serce waliło z nerwowego podniecenia.
Ale mężczyzna, który wszedł do mojego łóżka, nie był Jasonem.
W ciemnym pokoju, zanurzona w duszącym, pikantnym zapachu, który sprawiał, że kręciło mi się w głowie, poczułam ręce – pilne, gorące – palące moją skórę. Jego gruby, pulsujący członek przycisnął się do mojej mokrej cipki, a zanim zdążyłam jęknąć, wbił się mocno, brutalnie rozdzierając moją niewinność. Ból palił, moje ściany zaciskały się, gdy drapałam jego żelazne ramiona, tłumiąc szlochy. Mokre, śliskie dźwięki odbijały się echem z każdym brutalnym ruchem, jego ciało nieustępliwe, aż zadrżał, wylewając się gorąco i głęboko we mnie.
"To było niesamowite, Jason," udało mi się powiedzieć.
"Kto do cholery jest Jason?"
Moja krew zamarzła. Światło przecięło jego twarz – Brad Rayne, Alfa Stada Moonshade, wilkołak, nie mój chłopak. Przerażenie dławiło mnie, gdy zdałam sobie sprawę, co zrobiłam.
Uciekłam, ratując swoje życie!
Ale kilka tygodni później, obudziłam się w ciąży z jego dziedzicem!
Mówią, że moje heterochromatyczne oczy oznaczają mnie jako rzadką prawdziwą partnerkę. Ale nie jestem wilkiem. Jestem tylko Elle, nikim z ludzkiej dzielnicy, teraz uwięzioną w świecie Brada.
Zimne spojrzenie Brada przygniata mnie: „Noszisz moje dziecko. Jesteś moja.”
Nie mam innego wyboru, muszę wybrać tę klatkę. Moje ciało również mnie zdradza, pragnąc bestii, która mnie zrujnowała.
OSTRZEŻENIE: Tylko dla dojrzałych czytelników
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Od Przyjaciela Do Narzeczonego
Savannah Hart myślała, że przestała kochać Deana Archera – dopóki jej siostra, Chloe, nie ogłosiła, że wychodzi za niego. Za tego samego mężczyznę, którego Savannah nigdy nie przestała kochać. Mężczyznę, który złamał jej serce… i teraz należy do jej siostry.
Tydzień weselny w New Hope. Jeden dwór pełen gości. I bardzo zgorzkniała druhna.
Aby to przetrwać, Savannah przyprowadza na wesele swojego przystojnego, schludnego najlepszego przyjaciela, Romana Blackwooda. Jedynego mężczyznę, który zawsze ją wspierał. On jest jej coś winien, a udawanie jej narzeczonego? Żaden problem.
Dopóki fałszywe pocałunki nie zaczynają wydawać się prawdziwe.
Teraz Savannah jest rozdarta między kontynuowaniem udawania… a ryzykowaniem wszystkiego dla jedynego mężczyzny, w którym nigdy nie miała się zakochać.












