

Deszcz i Popioły
Amy T · Zakończone · 164.1k słów
Wstęp
Kiedy Rain kończy osiemnaście lat i znajduje swoją bratnią duszę, myśli, że w końcu będzie kochana i zazna szczęśliwego zakończenia. Ale los ma dziwny sposób, by raz po raz uderzać Rain w twarz.
Rozdział 1
Ogniska płoną w ogrodzie przed domem stada Wilkołaków Księżycowego Półksiężyca. Wielu członków stada, zwłaszcza nastolatków lub niezamężnych dorosłych, zbiera się wokół, rozmawiając lub tańcząc. Zawsze jest alkohol i jedzenie, a także muzyka. Nie zapominajmy o tym, bo co to za impreza bez dobrej muzyki? Nie żebym kiedykolwiek była zapraszana na te imprezy, ale lubię słuchać głośnego rytmu dochodzącego z głośników. To prawdopodobnie dlatego zaczęłam ukrywać się na orzechu włoskim. Odkąd skończyłam osiem lat, nosiłam ze sobą kawałek papieru i ołówek, i rysowałam, słuchając tego, co działo się wokół ognisk.
Szkic, nad którym pracowałam przez ostatnie kilka dni, leży zapomniany na moich kolanach. Świetliki tańczące w powietrzu przykuły całą moją uwagę, gdy powoli wyciszałam muzykę i głosy wokół ogrodu. Cicho obserwuję je z gałęzi, na której się usadowiłam, opierając plecy o pień drzewa. To moje ulubione miejsce w stadzie. Nikt mi tu nie przeszkadza. Zwykle ukrywam się między liśćmi i oglądam zachód słońca, wyobrażając sobie, że jestem daleko stąd.
Kiedy rysuję, mój umysł ucieka do świata, gdzie kolory, linie i kształty łączą się, tworząc coś pięknego. Pomaga mi to zapomnieć, jak bardzo stado, w którym się urodziłam, mnie nienawidzi. Często zastanawiałam się, czy mój status Omegi ma z tym coś wspólnego; tradycyjnie Omegi powinny być chronione przez stada, zwłaszcza przez Alfy. Niestety, w moim stadzie – Stado Księżycowego Półksiężyca – rzeczywistość jest inna.
Wszyscy mnie źle traktują. Nie tylko dlatego, że jestem Omegą, ale także – według nich – zabiłam moich rodziców, gdy miałam trzy lata. Byłam wtedy tak mała, że nie pamiętam tamtej nocy ani moich rodziców, ale z tego, co słyszałam, dom, w którym mieszkaliśmy, spłonął doszczętnie. Gdy członkowie stada odkryli, co się stało, znaleźli mnie wśród popiołów i spalonego drewna, otoczoną ogniem. Według nich, moje oczy były jak rubiny, a moje włosy, które kiedyś były czarne, teraz stały się czerwone. Kilka godzin później naturalny kolor moich oczu – zielony – powrócił, ale moje włosy zachowały szkarłatny odcień. Mała korona płomieni pojawiła się na moim lewym ramieniu, co sprawiło, że uznali mnie za morderczynię. Ludzie wierzyli również, że zostałam przeklęta przez Boginię Księżyca, ponieważ czerwony kolor zwykle kojarzy się z wampirami. Jeśli jest coś, czego wilkołak nienawidzi najbardziej, to wampir.
Jako kara za to, co zrobiłam rodzicom i za to, że zostałam oznaczona przez Boginię Księżyca jako morderczyni, stałam się współczesną Kopciuszkiem. Każdego dnia, około 5:30 rano, zaczynam swój dzień. Oczekuje się ode mnie, że kuchnia będzie lśniąca, podobnie jak jadalnia. Pani Marian, główna kucharka stada, nie tylko krzyczy na mnie lub mnie bije, jeśli nie posprzątam wszystkiego tak, jak jej się podoba, ale także głodzi mnie przez kilka dni. Nikt się tym nie przejmuje. Kiedy kończę pracę o 21:00, jestem gotowa paść z głodu i zmęczenia.
Nawet teraz nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam porządny posiłek. Jeśli kiedykolwiek taki miałam. Wilkołaki są silniejsze od ludzi i mogą przeżyć bez jedzenia przez kilka dni, nadal funkcjonując. Jednak... kiedy przez lata nie jesz wystarczająco, aby przeżyć, każdy kęs jest na wagę złota. Zwłaszcza gdy oczekuje się ode mnie, że będę utrzymywać i sprzątać cały dom stada, prać, pakować śniadaniówki szczeniętom i robić wiele innych rzeczy.
Nie przeszkadza mi ciężka praca. Pomaga mi odciągnąć myśli od tego, jak stado mnie traktuje. Większość czasu trzyma mnie to z dala od kłopotów, ponieważ wielu lubi mnie dręczyć. Niedługo skończę dziewiętnaście lat. W momencie, gdy zegar wybije północ, odchodzę. Sayonara, kochani! Niech stado radzi sobie z własnym bałaganem. Chcę zobaczyć, jak poradzą sobie ze wszystkimi obowiązkami, gdy mnie już nie będzie, ponieważ jestem jedyną Omegą tutaj. Wydaje się, że uważają, że Omegi są tylko do sprzątania. Szczerze mówiąc, w ogóle mnie to nie ciekawi.
Mój nauczyciel sztuki, pan Smith, pomaga mi dostać się na Akademię Sztuk Pięknych w Bukareszcie lub na jakąkolwiek inną uczelnię. To dla mnie trochę trudne, ponieważ byłam uczona w domu, co nie jest uznawane w Rumunii. Jednak pan Smith ma przyjaciół pracujących na kilku uczelniach w całym kraju, którzy mogą mi pomóc. Gdyby nie pan Smith, byłabym zgubiona i w tarapatach. On jest jedynym, który okazuje mi jakiekolwiek uczucia, i bez jego pomocy prawdopodobnie zostałabym wyrzutkiem, czego nie pragnę, ponieważ Omegi wchodzą w 'cieczkę' i chcą być w pobliżu Alf.
Głośny śmiech przerywa muzykę, wyrywając mnie z myśli, i wciągam powietrze. Wilkołaki mają bardzo wyczulony węch, ale mówi się, że to Omegi mają najlepszy nos w stadzie. Z mojego miejsca mogę obserwować, nie będąc zauważonym.
Zanurzam się w myślach, gdy nagły wybuch śmiechu mnie przerywa. Instynktownie biorę głęboki oddech, używając mojego czułego nosa, aby zidentyfikować źródło zapachu. Będąc Omegą w stadzie, mam najostrzejszy węch. Pozostaję ukryty, obserwując wszystko, nie będąc zauważonym.
W powietrzu unoszą się różne zapachy, ale ten, który przyciąga moją uwagę, to lawenda. Należy do Ruth, mojej kuzynki. Inny to pomarańcze, co oznacza Jordana - przyszłego Alfę stada. Drżę na myśl o Jordanie jako moim Alfie. On i Ruth to utrapienie mojego życia. Jordan śmieje się z czegoś, co powiedziała Ruth. Jak mógłby nie? W końcu Ruth to wszystko, czym ja nigdy nie będę: wysoka, zdrowa, blondynka, niebieskie oczy, niesamowite piersi, świetny tyłek - marzenie każdego mężczyzny. Przynajmniej tak mówią większość mężczyzn w stadzie o Ruth - że jest piękna. Ja nie jestem. Jestem tak chuda, że mogłabym przypominać deskę.
Jeśli chodzi o Jordana... przypuszczam, że kobiety mogłyby za nim szaleć. W końcu, kto nie chciałby mieć za partnera silnego, wysokiego, blond mężczyzny? Szkoda, że jego mózg jest wielkości groszku.
Mogę być jedyną w stadzie, która z pasją nienawidzi Jordana. Odkąd pamiętam, Jordan mnie prześladował. To nie było nic poważnego, ale i tak sprawiło, że go nienawidzę. Staram się ukrywać moje uczucia przed nim. Nie jestem pewna, jak by zareagował, gdyby dowiedział się, ile nocy spędziłam, marząc, że poślizgnie się na lodzie i złamie kark. Niemożliwe, wiem, ponieważ wilkołaki mają dwie strony - ludzką i zwierzęcą. Dzięki temu stworzenia wilkołaków są trudniejsze do zabicia.
Jordan pochyla głowę i mówi coś do ucha Ruth. Ona odwraca głowę, prawie go całując, ale on odsuwa się od niej. Jestem pewna, że wszyscy w stadzie wiedzą, że Ruth jest beznadziejnie zakochana w Jordanie lub... w idei bycia przyszłą Luną stada. Skończyła dziewiętnaście lat cztery miesiące temu. Kiedy zdała sobie sprawę, że nie jest bratnią duszą Jordana, miała załamanie - ponieważ Jordan osiedli się tylko z tą, która jest mu przeznaczona, jego bratnią duszą. Jeszcze jej nie znalazł. W ciągu ostatniego roku stał się trochę niecierpliwy, ponieważ ma dwadzieścia dwa lata, a stado naciska na niego, by ją znalazł. Mogę go nienawidzić, ale nadal nie chciałabym być na jego miejscu. Ciągłe pytania "czy już ją znalazłeś?" doprowadziłyby mnie do szału.
Safia, mój wilk, przesyła mi obraz Jordana z rudowłosą dziewczyną obok niego - karmelizowane jabłka nad jej głową - i mentalnie unoszę brew na nią. Nie jestem jak większość ludzi, ponieważ cierpię na prozopagnozję, czyli ślepotę twarzy. Nie widzę twarzy. Są dla mnie rozmazane, więc bycie wilkołakiem to błogosławieństwo. Mogę rozpoznać po zapachu, kto jest kim i jak się czuje. Safia jest też... inna. Zwierzęca strona wilkołaka może rozmawiać z ludzką stroną, ale Safia nie ma głosu, więc przesyła mi obrazy, kiedy chce mi coś powiedzieć. Z czasem stworzyliśmy własny sposób komunikacji i teraz porozumiewamy się bez problemów. Pomarańcze oznaczają Jordana; lawenda Ruth; szare chmury, gdy ktoś jest zdenerwowany; pioruny, gdy chce mi dać znać, że ktoś jest wściekły; tęcze oznaczają szczęście.
Ruth próbuje ponownie zbliżyć się do Jordana, ale on ją odpycha. Safia daje mi znać, że Jordan jest zły. Przewracam oczami.
Do momentu, gdy Ruth skończyła dziewiętnaście lat - wieku, w którym wilkołaki są uważane za dorosłe i mogą poczuć swoje bratnie dusze - Jordan interesował się Ruth, a ja mogłam ich przyłapać na seksie raz czy dwa. Udawałam, że tego nie widzę i kontynuowałam to, co robiłam. Ruth była więcej niż szczęśliwa, mogąc wszystkim powiedzieć, że Jordan się nią interesuje. W dniu, w którym skończyła dziewiętnaście lat i Jordan wiedział, że nie są sobie przeznaczeni, zwrócił uwagę na inną dziewczynę. Jednakże, ponieważ była zakochana w innym członku stada, Jordan się wycofał. Od tamtej pory jest singlem. Nie że mnie to obchodzi.
Safia nalega na obraz Jordana i rudowłosej dziewczyny, którą zakładam, że jestem ja, ponieważ mój zapach to karmel i jabłka. Od kilku miesięcy jest obsesyjnie zainteresowana Titanem, wilkiem Jordana.
’Wiesz, jak bardzo nienawidzę Jordana, prawda? I wątpię, żeby on był zadowolony z mojego towarzystwa. Za każdym razem, gdy się spotykamy, kończy się to dla mnie większą ilością pracy,’ mówię do Safii.
Jeśli nie kopnie wiadra z wodą, której używam do mycia podłóg, znajdzie inne sposoby, żeby mnie dręczyć. Pewnie będzie mnie wyzywał, a jeśli będzie w naprawdę złym humorze, może nawet mnie popchnie albo sprawi, że się przewrócę.
Safia jęczy. Bycie samotnym wilkiem w stadzie jest trudne. Kiedy jest pełnia, zazwyczaj biegamy sami, podczas gdy reszta stada biega razem. W sumie to wolę, bo pewnie ciągle bym się oglądała za siebie, gdyby któryś z członków stada biegł obok mnie, zastanawiając się, czy mnie zaatakuje.
’Pewnego dnia znajdziemy tego, który jest nam przeznaczony. Naszą bratnią duszę. Nigdy już nie będziemy sami. Gdy pełnia księżyca wzejdzie nad lasem, będziemy biegać obok naszej bratniej duszy,’ mówię, próbując pocieszyć Safię. Z nas dwóch to ona najbardziej cierpi z powodu braku przyjaciół i towarzystwa. Ja jestem więcej niż szczęśliwa, nie rozmawiając z nikim ze stada przez kilka dni z rzędu.
Wilkołaki nie są stworzone do samotności. Dlatego wielu samotników po latach izolacji popada w szaleństwo. Niektórzy z nich łączą się w grupy i tworzą stada, które, choć nie są akceptowane przez Radę Starszych, utrzymują ich przy zdrowych zmysłach.
Safia próbuje mi wytłumaczyć, że Tytan nie tylko jest dobrym wilkiem, ale też chciałby biegać z nami. Niech mnie! Nie mam nic przeciwko Tytanowi. Ale Jordan pewnie zabiłby mnie, zanim pobiegłby ze mną.
Wkładam szkicownik do plecaka i schodzę na dół, chcąc pójść do swojego pokoju i się wyspać. Urodziny Jordana są za dwa dni, co oznacza więcej pracy dla mnie. Nieparzyste samice z innych stad mają przyjechać i paradować przed Jordanem, żeby sprawdzić, czy któraś z nich jest jego bratnią duszą. Chociaż mi żal Tytana, mam nadzieję, że Jordan nigdy nie znajdzie swojej bratniej duszy.
Aby dostać się do swojego pokoju w Domu Stada, muszę przejść obok ognisk. Mam nadzieję, że nikt nie zwróci na mnie uwagi. Proszę, proszę, proszę…
„Jeśli to nie kundel,” mówi ktoś.
Nie muszę nawet wąchać jej zapachu, żeby wiedzieć, że to Ruth, bo tylko ona nazywa mnie kundlem. Albo mieszańcem. Albo jakimkolwiek innym obraźliwym słowem, które jej przyjdzie do głowy.
Próbuję iść dalej, udając, że jej nie słyszałam, ale grupa jej przyjaciół blokuje mi drogę. Zazwyczaj mnie ignorują, tak jak ja ich. Jednak dzisiaj wieczorem jest jeden z tych wieczorów, kiedy chcą się zabawić kosztem Omegi. Przenośnie, nie dosłownie.
Zanim zdążę coś odpowiedzieć Ruth, dodaje: „Co tu robisz? Czy nie powinnaś upewnić się, że wszystko jest gotowe na specjalny dzień Jordy’ego? Prawda, Misiu-Pysiu?”
Próbuję nie przewracać oczami, ale pewnie by się zakręciły jak bębny w jednorękim bandycie. Kto tak mówi? Jordy… Misiu-Pysiu… która oczywiście jest Hannah, najlepszą przyjaciółką Ruth.
„Zawsze masz rację, Ruthy,” odpowiada Hannah.
Czy one mają sześć lat?
Co Jordan albo inni mężczyźni w stadzie widzą w Ruth? Jest wkurzająca jak cholera. Pewnie dlatego, że jest piękna, ale skoro nie widzę twarzy, znajduję inne rzeczy atrakcyjne.
„Idę do swojego pokoju, bo mam wolny czas,” odpowiadam. Nie że muszę tłumaczyć się Ruth, ale tak jest łatwiej.
„Gdybym miała zostać Luną, musiałabym dopilnować, żebyś nigdy nie miała wolnej chwili,” mówi Ruth, a jej przyjaciółki przytakują. Niespodzianka.
„Cóż, dobrze, że nie jesteś przyszłą Luną. A teraz, jeśli będziecie tak miłe i pozwolicie mi przejść…” mówię.
„Nawet nie wiem, dlaczego zawracamy sobie głowę rozmową z nią,” mówi Ariel. Nie jest zła, ale odkąd zaczęła spędzać więcej czasu z Ruth i jej sługusami, zaczęła mówić te same bzdury co Ruth. „Co jeśli Bogini Księżyca, nie wiem, ukarze nas za to, że jesteśmy blisko niej?”
Czy w stadzie panuje epidemia mózgów gadzich? Dlatego nienawidzę życia w tym stadzie, bo zawsze obwiniają mnie za wszystko, co im się nie uda.
Próbuję przepchnąć się przez krąg, który się wokół mnie tworzy, kiedy ktoś szarpie mój plecak. Obracam się, mając nadzieję wyczuć zapach tego, kto zabrał mi rzeczy, kiedy uderza mnie silny zapach pomarańczy.
Jordan.
To on zabrał mój plecak. Oczywiście, że to musiał być on.
„Czy mogę odzyskać mój plecak?” pytam, starając się, żeby nie brzmieć tak wściekle, jak się czuję.
Po całym dniu klęczenia i szorowania podłóg, chcę tylko udać się do swojego pokoju i zasnąć. Czy to za dużo, by prosić?
Jordan uśmiecha się złośliwie—przynajmniej według Safii. Papieros tkwi w lewym kąciku jego ust. „Tylko jeśli ładnie poprosisz.”
Co on ma do mnie? Czy nie wystarczająco mnie dręczył, teraz muszę jeszcze błagać o swoje rzeczy? „Proszę.”
Ruth parska śmiechem. „Jak na kogoś, kto żyje z łaski stada, powinieneś bardziej popracować nad swoim 'proszę'.”
Ponieważ nie mam rodziny, która by mnie utrzymywała, stado rzuca mi swoje resztki—od starych ubrań, które najczęściej są albo za małe, albo za duże, po resztki z ich posiłków. Ale jestem wdzięczny za wszystko, co dostaję. Koszula, którą noszę, należała do jednego z wojowników stada, a kiedy była już za bardzo znoszona i pełna dziur, podarował mi ją na ostatnie Boże Narodzenie. Mam podstawowy zestaw do szycia, więc naprawienie jej nie było problemem. A stare dżinsy, jestem pewien, należały kiedyś do Ruth.
Stado Księżycowego Półksiężyca nie jest zbyt duże—około stu członków—ani bogate, jak inne stada, więc przekazywanie ubrań jest dość powszechne. Ruth uwielbia ubrania, ale nigdy nie była zmuszona nosić rzeczy po innych. Kiedy się nimi znudzi, albo daje je innej samicy, albo mnie… jeśli jest wystarczająco hojna, a ubrania zawsze są zniszczone.
Jordan macha plecakiem przede mną, a ja próbuję go złapać. Może być stary jak Tutanchamon i brakować mu paska, ale to tam trzymam swoje szkice i ołówki. Nie mogę przestać rysować. To jedyna rzecz, która trzyma mnie przy zdrowych zmysłach, poza Safią. Jordan zaciąga się papierosem i wydmuchuje dym w moim kierunku. Jeśli nagle złapię papierosa i zgasiłbym go na jego języku, czy przynajmniej zapewni mi to szybką śmierć?
„Wiesz co,” mówi Jordan. „Po tym, jak zajrzę do plecaka, oddam ci go.”
Wolałbym, żebyś tego nie robił, dziękuję bardzo, ponieważ nigdy nikomu nie pokazuję swoich rysunków poza panem Smithem. Ale oczywiście, nie mówię tego na głos.
„Nie,” zaczynam mówić, ale Jordan mnie ignoruje i otwiera plecak.
Jego brwi unoszą się—dzięki Safii wiem, że to zaskoczenie—gdy wyciąga mój szkicownik. Jest otwarty na stronie, na której rysowałem—Safia i Tytan biegnący przez las w pełni księżyca. To mój prezent dla niej na dziewiętnaste urodziny.
„Co to jest?” pyta, jego głos brzmi zszokowany i zmieszany.
Czuję, jak inni na mnie patrzą, ale ich ignoruję. To nie tak, że mam tam narkotyki.
„Nic.” To nie jego sprawa. „Oddaj to!” żądam.
Jordan patrzy na mnie, a kiedy Safia daje mi znać, że jest zły, przełykam nerwowo. Jordan jest uciążliwy, ale zły Jordan to koszmar. Ostatnim razem, gdy go rozzłościłem, głodził mnie przez kilka dni. Lubię jedzenie.
„Czy właśnie wydałeś mi rozkaz?” warczy. Jego pomarańczowy zapach staje się pikantny, i nie potrzebuję Safii, żeby wiedzieć, jak bardzo jest zły.
„Nie,” mówię cicho.
Wpycha szkicownik do plecaka, po czym zarzuca go na lewe ramię. „Skoro miałeś czelność rysować Tytana, zatrzymuję to. Chcę zobaczyć, co jeszcze narysowałeś.”
Ruth śmieje się. „Ten kundel potrafi rysować?”
„Nie nazwałbym tego rysunkami. Bardziej przypominają bazgroły,” odpowiada sarkastycznie Jordan, zanim odchodzi—z moim plecakiem.
Jestem zdruzgotany. Bazgroły czy nie, są moje. Włożyłem w nie godziny pracy i chcę je z powrotem. Chociaż wiem, że Jordan nie odda mi moich rzeczy. Łzy napływają mi do oczu. Bez ołówków i papieru nie mogę rysować. Może pan Smith da mi więcej, ale czuję się źle, ciągle go o coś prosząc.
Ruth i reszta zaczynają się śmiać, a ja biegnę w stronę Domu Stada. Na szczęście nikt nie próbuje mnie zatrzymać.
Jeszcze tylko trzy tygodnie i będę wolny od tego stada, zwłaszcza od Jordana.
Kiedy docieram do swojego pokoju, trzaskam drzwiami, po czym opadam na materac i zakrywam się starym kocem.
W sekundzie, gdy stąd odejdę, zapomnę o wszystkim, co związane z tym stadem. Nie będę tęsknić za nikim ani za niczym. Ani za starymi deskami, które skrzypią pod moimi stopami, ani za moim pokojem—który kiedyś był pralnią—ani nawet za orzechem włoskim. Przesuwam się na materacu i przypadkowo uderzam nogą w stolik kawowy stojący u jego stóp. W wybuchu gniewu, Jordan lub jeden z jego przyjaciół kopnął go i złamał dwie nogi. Uratowałem go przed wyrzuceniem i naprawiłem.
Wzdycham, zdejmując trampki i wracając pod koc. Zasypiając, uświadamiam sobie, że będę tęsknić za orzechem włoskim. I za panem Smithem.
Ostatnie Rozdziały
#86 86. Rozdział bonusowy - Deszcz
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#85 Rozdział bonusowy
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#84 Epilog
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#83 83. Caleb
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#82 82. Caleb
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#81 81. Deszcz
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#80 80. Caleb
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#79 79. Caleb
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#78 78. Deszcz
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#77 77. Deszcz
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Król Podziemia
Jednak pewnego pamiętnego dnia, Król Podziemia pojawił się przede mną i uratował mnie z rąk syna najpotężniejszego bossa mafii. Z jego głębokimi, niebieskimi oczami utkwionymi w moich, powiedział cicho: "Sephie... skrót od Persefona... Królowa Podziemia. W końcu cię znalazłem." Zdezorientowana jego słowami, wyjąkałam pytanie: "P..przepraszam? Co to znaczy?"
Ale on tylko uśmiechnął się do mnie i delikatnie odgarnął włosy z mojej twarzy: "Jesteś teraz bezpieczna."
Sephie, nazwana na cześć Królowej Podziemia, Persefony, szybko odkrywa, że jest przeznaczona do wypełnienia roli swojej imienniczki. Adrik jest Królem Podziemia, szefem wszystkich szefów w mieście, którym rządzi.
Była pozornie zwykłą dziewczyną, z normalną pracą, aż wszystko zmieniło się pewnej nocy, kiedy wszedł przez frontowe drzwi i jej życie nagle się odmieniło. Teraz znajduje się po niewłaściwej stronie potężnych mężczyzn, ale pod ochroną najpotężniejszego z nich.
Zakochaj się w Dominującym Miliarderze
(Codzienne aktualizacje z trzema rozdziałami)
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Tron Wilków
Jego odrzucenie uderzyło mnie natychmiast.
Nie mogłam oddychać, nie mogłam złapać tchu, gdy moja klatka piersiowa unosiła się i opadała, a żołądek skręcał się, nie mogłam się pozbierać, patrząc, jak jego samochód pędzi w dół podjazdu, oddalając się ode mnie.
Nie mogłam nawet pocieszyć mojej wilczycy, natychmiast wycofała się na tyły mojego umysłu, uniemożliwiając mi rozmowę z nią.
Czułam, jak moje usta drżą, a twarz marszczy się, gdy próbowałam się pozbierać, ale bezskutecznie.
Minęły tygodnie od ostatniego spotkania z Toreyem, a moje serce zdawało się łamać coraz bardziej z każdym dniem.
Ale ostatnio odkryłam, że jestem w ciąży.
Ciąże wilkołaków były znacznie krótsze niż u ludzi. Z Toreyem będącym Alfą, czas skracał się do czterech miesięcy, podczas gdy u Bety trwałoby to pięć, Trzeci w Dowództwie sześć, a u zwykłego wilka między siedem a osiem miesięcy.
Zgodnie z sugestią, udałam się do łóżka, z głową pełną pytań i rozmyślań. Jutro miało być intensywne, czekało mnie wiele decyzji do podjęcia.
Dla osób powyżej 18 roku życia.---Dwoje nastolatków, impreza i nieomylny towarzysz.
Rozpieszczana przez miliarderów po zdradzie
Emily i jej miliarder mąż byli w małżeństwie kontraktowym; miała nadzieję, że zdobędzie jego miłość poprzez wysiłek. Jednak gdy jej mąż pojawił się z ciężarną kobietą, straciła nadzieję. Po wyrzuceniu z domu, bezdomną Emily przygarnął tajemniczy miliarder. Kim on był? Skąd znał Emily? Co ważniejsze, Emily była w ciąży.
Nici Przeznaczenia
Jak wszystkie dzieci, zostałem przetestowany pod kątem magii, gdy miałem zaledwie kilka dni. Ponieważ moja specyficzna linia krwi jest nieznana, a moja magia nie do zidentyfikowania, zostałem oznaczony delikatnym, wirującym wzorem wokół górnej części prawego ramienia.
Mam magię, tak jak wykazały testy, ale nigdy nie pasowała do żadnego znanego gatunku Magicznych.
Nie potrafię zionąć ogniem jak Przemieniony smok, ani rzucać klątw na ludzi, którzy mnie wkurzają, jak Czarownice. Nie umiem robić eliksirów jak Alchemik ani uwodzić ludzi jak Sukub. Nie chcę być niewdzięczny za moc, którą posiadam, jest interesująca i wszystko, ale naprawdę nie ma wielkiego znaczenia i większość czasu jest po prostu bezużyteczna. Moja specjalna umiejętność magiczna to zdolność widzenia nici przeznaczenia.
Większość życia jest dla mnie wystarczająco irytująca, a co nigdy mi nie przyszło do głowy, to że mój partner jest niegrzecznym, nadętym utrapieniem. Jest Alfą i bratem bliźniakiem mojego przyjaciela.
„Co ty robisz? To mój dom, nie możesz tak po prostu wchodzić!” Staram się utrzymać stanowczy ton, ale kiedy odwraca się i patrzy na mnie swoimi złotymi oczami, kurczę się. Jego spojrzenie jest wyniosłe i automatycznie spuszczam wzrok na podłogę, jak mam w zwyczaju. Potem zmuszam się, by znów spojrzeć w górę. Nie zauważa, że na niego patrzę, bo już odwrócił ode mnie wzrok. Jest niegrzeczny, odmawiam pokazania, że mnie przeraża, chociaż zdecydowanie tak jest. Rozgląda się i po zorientowaniu się, że jedyne miejsce do siedzenia to mały stolik z dwoma krzesłami, wskazuje na niego.
„Siadaj.” rozkazuje. Patrzę na niego gniewnie. Kim on jest, żeby tak mną rozkazywać? Jak ktoś tak nieznośny może być moją bratnią duszą? Może wciąż śnię. Szczypię się w ramię i moje oczy zachodzą łzami od ukłucia bólu.
Moi Zaborczy Alfa Bliźniacy Na Partnera
Luna w ucieczce - Ukradłam synów Alfy
Następnego ranka, gdy wraca jasność umysłu, Elena odrzuca Alfę Axtona. Rozwścieczony jej odrzuceniem, ujawnia skandaliczne nagranie, aby ją zrujnować. Gdy nagranie trafia do sieci, jej ojciec wyrzuca ją z watahy. Alfa Axton wierzy, że to zmusi ją do powrotu, ponieważ nie ma dokąd pójść.
Nie wie jednak, że Elena jest uparta i nie zamierza ugiąć się przed żadnym Alfą, zwłaszcza nie przed tym, którego odrzuciła. On chce swojej Luny i nie cofnie się przed niczym, aby ją mieć. Zdegustowana, że jej własny partner mógł ją zdradzić, ucieka. Jest tylko jeden problem: Elena jest w ciąży i właśnie ukradła synów Alfy.
Motywy i wyzwalacze: Zemsta, ciąża, mroczny romans, dubcon, porwanie, stalker, Noncon (nie przez głównego bohatera), psycho Alfa, niewola, silna kobieca postać, zaborczy, okrutny, dominujący, Alfa-dupek, gorący. Od biedy do bogactwa, wrogowie do kochanków.
BXG, ciąża, uciekająca Luna, mroczny, zbuntowana Luna, obsesyjny, okrutny, pokręcony. Niezależna kobieta, Alfa kobieta.
Ukoronowana przez Los
„Ona byłaby tylko Rozmnażaczką, ty byłabyś Luną. Kiedy zajdzie w ciążę, nie dotknąłbym jej więcej.” Szczęka mojego partnera, Leona, zacisnęła się.
Zaśmiałam się, gorzkim, złamanym dźwiękiem.
„Jesteś niewiarygodny. Wolałabym przyjąć twoje odrzucenie, niż żyć w ten sposób.”
——
Jako dziewczyna bez wilka, opuściłam mojego partnera i moją watahę.
Wśród ludzi przetrwałam, stając się mistrzynią tymczasowości: przenosząc się z pracy do pracy... aż stałam się najlepszą barmanką w małym miasteczku.
Tam znalazł mnie Alfa Adrian.
Nikt nie mógł oprzeć się czarującemu Adrianowi, więc dołączyłam do jego tajemniczej watahy, ukrytej głęboko na pustyni.
Rozpoczął się Turniej Króla Alfów, odbywający się co cztery lata. Ponad pięćdziesiąt watah z całej Ameryki Północnej rywalizowało.
Świat wilkołaków stał na krawędzi rewolucji. Wtedy znowu zobaczyłam Leona...
Rozdarta między dwoma Alfami, nie miałam pojęcia, że to, co nas czeka, to nie tylko zawody, ale seria brutalnych, bezlitosnych prób.
Sekretna Ciąża Byłej Żony Miliardera
W dniu, w którym otrzymałam wyniki testu ciążowego, Sean poprosił o rozwód.
"Rozwiedźmy się. Christina wróciła."
"Wiem, że jesteś wściekła," mruknął. "Pozwól, że to naprawię."
Jego ręce znalazły mój pas, ciepłe i nieustępliwe, przesuwając się w dół krzywizny mojego kręgosłupa, aby objąć moje pośladki.
Odepchnęłam go od siebie, półserio, moja determinacja topniała, gdy pchnął mnie z powrotem na łóżko.
"Jesteś dupkiem," wyszeptałam, nawet gdy poczułam, jak zbliża się, jego czubek dotykający mojego wejścia.
Wtedy zadzwonił telefon – ostry, natarczywy – wyrywając nas z tej mgły.
To była Christina.
Więc zniknęłam, niosąc ze sobą tajemnicę, której miałam nadzieję, że mój mąż nigdy nie odkryje.
Jednonocna przygoda z moim szefem
Poślubiona brzydkiemu mężowi? Nie!
Jednak po ślubie odkryłam, że ten mężczyzna wcale nie był brzydki; wręcz przeciwnie, był przystojny i czarujący, a do tego był miliarderem!