

Dziedzictwo Krwi
Lavinia Luca · Zakończone · 189.6k słów
Wstęp
Stoję przy swojej szafce. "Dojrzewanie musiało go uderzyć jak cholerny tir. Kiedy stał się taki przystojny?"
Jego silne i duże dłonie mocno zacisnęły się wokół moich nadgarstków, przyciskając je do drzwi na wysokości moich ramion, tak mocno, że czułam, jak moje kości bolą tak cholernie, że myślałam, że zaraz pękną, jeśli doda jeszcze trochę siły.
Mimo tego przerażającego bólu odmówiłam uronienia choćby jednej łzy, wyzywająco patrząc prosto w jego lśniące szmaragdy.
"Nie boję się ciebie," wycedziłam przez zaciśnięte zęby, zauważając ten diabelski uśmieszek na jego naturalnie różowych ustach.
"A teraz?"
Szepnął złowieszczo, czując, jak całe moje ciało wypełnia się czystym strachem i przerażeniem, gdy patrzyłam, jak jego oczy zmieniają kolor z szmaragdowej zieleni na nienaturalnie świecące złoto, głodnie wpatrując się we mnie.
Jego ręka szybko przycisnęła się do moich ust, nagle tłumiąc krzyk, który miał się wydobyć.
"Nie obchodzi mnie, co myślisz, jesteś moja!"
"Co do..."
Carrie DeLuca, nie całkiem normalna nastolatka z wieloma problemami behawioralnymi i poważnie popapranym życiem, spotyka największy problem swojego życia: wilkołaka z wieloma problemami z gniewem i wyraźną obsesją na jej punkcie...
Co może zrobić? Uciekać jak najdalej od niego czy zostać i spróbować go zwalczyć?
Rozdział 1
Nieludzko świecące złote oczy czaiły się w cieniach, czekając, obserwując i studiując swoją ofiarę, czekając na idealny moment do ataku, szykując się do zabójstwa...
"Hej! Przestań marzyć i patrz, gdzie jedziesz!"
Zabrakło mi tchu, nagle zauważając, jak samochód ślizga się z jednej strony na drugą na wciąż mokrym od wczorajszego deszczu asfalcie. Moja noga natychmiast zeskoczyła z pedału gazu, dopiero teraz zauważając widocznie zaniepokojony wyraz twarzy Andrei, której paznokcie wbijały się w brzegi siedzenia, oddychając szybko i ciężko.
Byłam wyraźnie zbyt rozproszona, by się skupić, mój umysł ciągle krążył wokół tego powracającego i absolutnie przerażającego snu.
Tydzień minął, a ja już miałam tego wszystkiego dość... ten sam koszmar powtarzał się w mojej głowie, bezsenne noce...
Nie wiedziałam już, co się ze mną dzieje.
Wiedziałam tylko, że zaczęło się to dokładnie tydzień temu i wywróciło moje życie do góry nogami...
"Wiesz co? Jeśli dzisiaj nie jesteś w stanie porządnie prowadzić, po prostu zatrzymaj się i pozwól mi to zrobić, bo naprawdę nie chcę skończyć na pogotowiu, ok?" Krzyknęła na mnie, gdy znowu nieświadomie naciskałam na ten przeklęty pedał, a samochód znowu jechał z szaloną prędkością.
"O Boże!"
Natychmiast znowu zabrałam nogę, przerażona jak diabli, stopniowo naciskając na hamulec, aż samochód zwolnił do dozwolonej prędkości, rzucając siostrze przepraszający uśmiech.
"Przepraszam, ok? Obiecuję, że będę bardziej uważać..." cicho powiedziałam, uspokajająco dotykając jej ręki spoczywającej na kolanach, zanim znowu skupiłam uwagę na drodze, tym razem zmuszając się do pełnego skupienia i ignorowania tych okropnych obrazów, które nadal próbowały przedostać się przed moje oczy.
Uf... to będzie długi dzień...
Złote oczy, ostre zęby-
Cholera!
Mocno zamknęłam oczy, walcząc, aby pozbyć się tych paskudnych obrazów, chwilowo opierając czoło o kierownicę.
Skup się, Carrie, skup się.
Biorąc głęboki oddech, przygotowałam się na kolejny przeklęty dzień w szkole i w końcu wysiadłam z samochodu, zabierając plecak z tylnego siedzenia, a potem zamknęłam samochód, gdy moja siostra też wysiadła.
Jednak zanim mogłam zrobić kolejny krok, nagle poczułam zimny dreszcz przechodzący po kręgosłupie, a potem dziwne uczucie bycia obserwowaną.
Powoli odwróciłam się, uważnie przeszukując zatłoczony parking w poszukiwaniu czegoś dziwnego, gdy mój wzrok przypadkowo spotkał się z parą żywo kolorowych oczu, które intensywnie mnie obserwowały z kilku samochodów dalej.
Był tam bardzo wysoki i widocznie dobrze zbudowany facet, obserwujący mnie jak jastrząb swoją ofiarę, stojąc tuż obok czarnego, drogiego samochodu. Jego strój i czarne, rozczochrane włosy pasowały do pojazdu, nosił czarną skórzaną kurtkę i dżinsy, wyglądając jak uosobienie śmierci.
Co do diabła?
Z jakiegoś dziwnego powodu zabrakło mi tchu, czując się dziwnie zastraszona, gdy nieznajomy nadal utrzymywał mój wzrok, jego jasne oczy powoli przesuwały się po mojej sylwetce, zanim znowu spotkały moje.
"On wrócił..."
"Demon wrócił..."
Słyszałam ciche, jakby śpiewane szepty wokół siebie, gdy mój wzrok nadal był z nim złączony... aż coś - a raczej ktoś - zderzył się ze mną, skutecznie mnie przerażając.
"Carr-bear!" Piskliwy głos Kayli zabrzmiał mi w uchu, sprawiając, że mimowolnie się skrzywiłam i rzuciłam jej wściekłe spojrzenie, gdy mocno przytuliła moje ramię.
"Ty cholerny psycholu, przestraszyłaś mnie," warknęłam irytowana na jedną z moich dwóch najlepszych przyjaciółek, otrzymując przewrócenie oczami, podczas gdy moja siostra zaśmiała się, zanim zbliżyła się, by pocałować jej policzki w powietrzu.
"No tak, ponieważ byłaś oczywiście zbyt zajęta podziwianiem tego przystojniaka, żeby mnie zauważyć," odpowiedziała z głupim uśmiechem na twarzy, rzucając spojrzenie dziwnemu facetowi, zanim znowu spojrzała na mnie.
Rzuciłam jej wściekłe spojrzenie, lekko kręcąc głową, bo nie miałam dziś ochoty się z nią kłócić.
Nie. Zbyt zmęczona na to...
"Kim on właściwie jest? Czy to nowy nauczyciel czy coś?" zapytałam z ciekawością, gdy mój wzrok nieco ukradkiem powrócił do niego, akurat w momencie, kiedy wychodził zza swojego samochodu i niedbale zarzucił plecak na szerokie ramię. Cała szkoła patrzyła na niego, jakby był jakimś przerażającym, ale jednocześnie pociągającym diabłem.
"Aha, nigdy go nie poznałaś, bo wyjechał tuż przed tym, jak się przeprowadziliście," usłyszałam Kaylę, podczas gdy nadal obserwowałam, jak powoli przechodzi przez zatłoczony parking, wszyscy szybko schodzili mu z drogi, unikając go, jakby miał dżumę.
"O, oglądacie Nathana Darkharta? On kiedyś chodził z nami do szkoły," nagle odezwała się moja druga najlepsza przyjaciółka, Jessica, szybko odwróciłam głowę, aby zobaczyć, jak podchodzi do nas i wymienia się z moją siostrą powietrznymi całusami, zanim przywitała się ze mną.
"Co? To jest uczeń?" zapytałam z niedowierzaniem, ponownie przyglądając się jego imponująco wysokiej i umięśnionej sylwetce.
"Tak, był w tej samej klasie co Jess, zanim..." Kayla nagle urwała po dziwnym spojrzeniu od Jessiki, co sprawiło, że spojrzałam na nie z ciekawością.
"Zanim co?"
"Wygląda na dużo większego, prawda?" Jessica szybko powiedziała, jawnie mnie ignorując, gdy splotła ramię z Andreą, a Kayla splotła ramię ze mną, zachęcając nas, abyśmy zaczęły iść w stronę wejścia do szkoły, idąc kilka metrów za obiektem naszej dyskusji.
"Dojrzewanie musiało go uderzyć jak cholerny ciężarówka,"
"Jak cholerny ciężarówka, rzeczywiście. Kiedy stał się tak cholernie przystojny? Był naprawdę uroczy wtedy, ale teraz... wygląda jak cholerny mokry sen," gadały dalej, gdy weszłyśmy do budynku szkoły i szłyśmy w stronę naszych szafek, mój wzrok jednak podążał za nim, dopóki nie zniknął za podwójnymi drzwiami.
Co za dziwny facet...
Mimowolnie zadrżałam, myśląc przez chwilę o jego przenikliwym spojrzeniu, postanawiając to zignorować i zająć się swoimi sprawami, otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej plecak, biorąc tylko rzeczy potrzebne na pierwszą lekcję, po czym sprawdziłam się w lusterku przymocowanym do drzwi szafki.
Brak widocznych worków pod oczami... Dobrze.
Zebrałam swoje rzeczy blisko piersi i zamknęłam drzwi szafki w tym samym czasie, co dziewczyny.
"No to do zobaczenia później," powiedziała Kayla do Jessiki i mnie, ponieważ ona i moja siostra były rok młodsze od nas, splotła ramię z Andreą, zanim odeszły na swoją pierwszą lekcję.
Jess i ja poszłyśmy na naszą pierwszą lekcję, rozmawiając o różnych rzeczach, aż dotarłyśmy do naszej klasy. Popchnęłam drzwi z siłą i pewnością siebie, zdziwiona, że klasa była już pełna, a nauczyciel już tam był.
"Panienki Fey, DeLuca, akurat na czas,"
"Pospieszcie się dziewczyny i zajmijcie miejsca," zaprosił nas pan Heeley z łagodnym uśmiechem, gestykulując w stronę zatłoczonej klasy, mój nastrój jednak gwałtownie spadł, gdy zauważyłam, że zostały tylko dwa wolne miejsca, jedno obok cholernie Josha Mendeza - którego nienawidziłam z całego serca, nie pytajcie dlaczego - a drugie obok samego syna śmierci, czyli Nathana Darkharta, którego intensywne spojrzenie już było na mnie skierowane.
Cholera-nie!
Mentalnie jęknęłam, widząc, jak Jess praktycznie biegnie prosto do wolnego miejsca obok Josha, zostawiając mi tylko jedną opcję.
"Dzisiaj, panienko DeLuca," ledwo słyszałam pana Heeley'a, gdy w końcu zmusiłam nogi do ruchu i podeszłam do wolnego miejsca obok niego, z jakiegoś powodu czując się wyjątkowo zastraszona jego imponującą obecnością i palącym spojrzeniem.
Co się do diabła działo? Kim on był? Co z nim i dlaczego patrzył na mnie w ten sposób?
Nerwowo położyłam podręcznik i zeszyt na swoim biurku, świadomie unikając patrzenia na niego, gdy odsunęłam krzesło nieco dalej od jego i wygładziłam plisowaną spódnicę, ostrożnie siadając.
"Boisz się, że cię ugryzę, panienko DeLuca?"
Moje serce podskoczyło na dźwięk tego głębokiego głosu tuż obok mnie, mimowolnie drgnęłam, odwracając głowę, by spojrzeć na niego i napotkać te żywe zielone oczy, zauważając ich niepokojącą głębię, gdy patrzył prosto w moje niebieskie.
"Umm nie, ja-"
"Dobrze. Powinnaś."
Ostatnie Rozdziały
#141 139. W środku nocy
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#140 138. Nie twoja wina
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#139 137. Czas więzienia
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#138 136. Rada
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#137 135. Rytuał
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#136 134. Biegnij!
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#135 133. Dariusz bez zawiasów
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#134 132. Moje bratnie dusze
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#133 131. Tak świat, on rzeczywiście żyje
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#132 130. Świąteczna oferta pt.2
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Jednonocna przygoda z moim szefem
Rozwiedź się ze mną, zanim śmierć mnie zabierze, CEO
Moja ręka instynktownie powędrowała do brzucha. "Więc... naprawdę go nie ma?"
"Twoje osłabione przez raka ciało nie jest w stanie utrzymać ciąży. Musimy ją zakończyć, i to szybko," powiedział lekarz.
Po operacji ON się pojawił. "Audrey Sinclair! Jak śmiesz podejmować taką decyzję bez konsultacji ze mną?"
Chciałam wylać swój ból, poczuć jego objęcia. Ale kiedy zobaczyłam KOBIETĘ obok niego, zrezygnowałam.
Bez wahania odszedł z tą "delikatną" kobietą. Takiej czułości nigdy nie zaznałam.
Jednak już mi to nie przeszkadza, bo nie mam nic - mojego dziecka, mojej miłości, a nawet... mojego życia.
Audrey Sinclair, biedna kobieta, zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna. Blake Parker, najpotężniejszy miliarder w Nowym Jorku, ma wszystko, o czym mężczyzna może marzyć - pieniądze, władzę, wpływy - ale jednej rzeczy nie ma: nie kocha jej.
Pięć lat jednostronnej miłości. Trzy lata potajemnego małżeństwa. Diagnoza, która pozostawia jej trzy miesiące życia.
Kiedy hollywoodzka gwiazda wraca z Europy, Audrey Sinclair wie, że nadszedł czas, by zakończyć swoje bezmiłosne małżeństwo. Ale nie rozumie - skoro jej nie kocha, dlaczego odmówił, gdy zaproponowała rozwód? Dlaczego torturuje ją w ostatnich trzech miesiącach jej życia?
Czas ucieka jak piasek przez klepsydrę, a Audrey musi wybrać: umrzeć jako pani Parker, czy przeżyć swoje ostatnie dni w wolności.
Poślubiona brzydkiemu mężowi? Nie!
Jednak po ślubie odkryłam, że ten mężczyzna wcale nie był brzydki; wręcz przeciwnie, był przystojny i czarujący, a do tego był miliarderem!
Jego obietnica: Dzieci mafii
Serena jest spokojna, podczas gdy Christian jest nieustraszony i bezpośredni, ale jakoś muszą sprawić, by to zadziałało. Kiedy Christian zmusza Serenę do udawanych zaręczyn, ona stara się jak może wpasować w rodzinę i luksusowe życie, jakie prowadzą kobiety, podczas gdy Christian walczy, aby chronić swoją rodzinę. Wszystko jednak zmienia się, gdy na jaw wychodzi ukryta prawda o Serenie i jej biologicznych rodzicach.
Ich planem było udawanie do momentu narodzin dziecka, a zasada była taka, żeby się nie zakochać, ale plany nie zawsze idą zgodnie z oczekiwaniami.
Czy Christian będzie w stanie ochronić matkę swojego nienarodzonego dziecka?
I czy w końcu poczują coś do siebie?
Plan Geniusznych Dzieci: Przejęcie Imperium Miliardera Taty
Kiedy przyjmuje lukratywną ofertę leczenia Adama Havena, bezwzględnego prezesa Haven Enterprise, Irene znajduje się w sąsiedztwie najpotężniejszego człowieka w Silver City. Przywiązany do wózka inwalidzkiego po wypadku, Adam jest przyzwyczajony do kontrolowania wszystkiego i wszystkich wokół siebie. Jednak jego nowa lekarka okazuje się irytująco odporna na jego autorytet, nawet gdy jej jaśminowe perfumy wywołują wspomnienia, których nie może do końca uchwycić.
Gdy napięcie między lodowatym prezesem a upartą lekarką narasta, trójka genialnych dzieci pracuje za kulisami nad "Operacją Szczęście Mamy". W końcu, czy mogłyby prosić o lepszego ojca niż człowiek, który przeszedł ich test DNA?
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Błogość anioła
„Zamknij się, do cholery!” ryknął na nią. Zamilkła, a on zobaczył, jak jej oczy zaczynają się napełniać łzami, a jej wargi drżą. O cholera, pomyślał. Jak większość mężczyzn, płacząca kobieta przerażała go na śmierć. Wolałby stoczyć strzelaninę z setką swoich najgorszych wrogów, niż musieć radzić sobie z jedną płaczącą kobietą.
„Jak masz na imię?” zapytał.
„Ava,” odpowiedziała cienkim głosem.
„Ava Cobler?” chciał wiedzieć. Jej imię nigdy wcześniej nie brzmiało tak pięknie, co ją zaskoczyło. Prawie zapomniała skinąć głową. „Nazywam się Zane Velky,” przedstawił się, wyciągając rękę. Oczy Avy zrobiły się większe, gdy usłyszała to imię. O nie, tylko nie to, pomyślała.
„Słyszałaś o mnie,” uśmiechnął się, brzmiał zadowolony. Ava skinęła głową. Każdy, kto mieszkał w mieście, znał nazwisko Velky, była to największa grupa mafijna w stanie, z siedzibą w mieście. A Zane Velky był głową rodziny, donem, wielkim szefem, współczesnym Al Capone. Ava czuła, jak jej spanikowany umysł wymyka się spod kontroli.
„Spokojnie, aniołku,” powiedział Zane, kładąc rękę na jej ramieniu. Jego kciuk zjechał w dół przed jej gardło. Gdyby ścisnął, miałaby trudności z oddychaniem, zdała sobie sprawę Ava, ale jakoś jego ręka uspokoiła jej umysł. „Dobra dziewczynka. Ty i ja musimy porozmawiać,” powiedział jej. Umysł Avy sprzeciwił się, gdy nazwał ją dziewczynką. Irytowało ją to, mimo że była przerażona. „Kto cię uderzył?” zapytał. Zane przesunął rękę, aby przechylić jej głowę na bok, żeby mógł spojrzeć na jej policzek, a potem na wargę.
******************Ava zostaje porwana i zmuszona do uświadomienia sobie, że jej wujek sprzedał ją rodzinie Velky, aby spłacić swoje długi hazardowe. Zane jest głową kartelu rodziny Velky. Jest twardy, brutalny, niebezpieczny i śmiertelny. W jego życiu nie ma miejsca na miłość ani związki, ale ma potrzeby jak każdy gorący mężczyzna.
Ukoronowana przez Los
„Ona byłaby tylko Rozmnażaczką, ty byłabyś Luną. Kiedy zajdzie w ciążę, nie dotknąłbym jej więcej.” Szczęka mojego partnera, Leona, zacisnęła się.
Zaśmiałam się, gorzkim, złamanym dźwiękiem.
„Jesteś niewiarygodny. Wolałabym przyjąć twoje odrzucenie, niż żyć w ten sposób.”
——
Jako dziewczyna bez wilka, opuściłam mojego partnera i moją watahę.
Wśród ludzi przetrwałam, stając się mistrzynią tymczasowości: przenosząc się z pracy do pracy... aż stałam się najlepszą barmanką w małym miasteczku.
Tam znalazł mnie Alfa Adrian.
Nikt nie mógł oprzeć się czarującemu Adrianowi, więc dołączyłam do jego tajemniczej watahy, ukrytej głęboko na pustyni.
Rozpoczął się Turniej Króla Alfów, odbywający się co cztery lata. Ponad pięćdziesiąt watah z całej Ameryki Północnej rywalizowało.
Świat wilkołaków stał na krawędzi rewolucji. Wtedy znowu zobaczyłam Leona...
Rozdarta między dwoma Alfami, nie miałam pojęcia, że to, co nas czeka, to nie tylko zawody, ale seria brutalnych, bezlitosnych prób.
Zastępcza Narzeczona Mafii
Boże, chciała więcej.
Valentina De Luca nigdy nie miała być panną młodą Caruso. To była rola jej siostry — dopóki Alecia nie uciekła ze swoim narzeczonym, pozostawiając rodzinę tonącą w długach i umowie, której nie dało się cofnąć. Teraz Valentina została wystawiona jako zastaw, zmuszona do małżeństwa z najniebezpieczniejszym mężczyzną w Neapolu.
Luca Caruso nie miał żadnego użytku dla kobiety, która nie była częścią pierwotnej umowy. Dla niego Valentina jest tylko zastępstwem, sposobem na odzyskanie tego, co mu obiecano. Ale ona nie jest tak krucha, jak się wydaje. Im bardziej ich życia się splatają, tym trudniej jest ją ignorować.
Wszystko zaczyna iść dobrze dla niej, aż do momentu, gdy jej siostra wraca. A wraz z nią, rodzaj kłopotów, które mogą zrujnować ich wszystkich.
Odzyskując Jej Serce
Tak jak zamężna Selena Fair nigdy by nie pomyślała, że skończy w łóżku z mężczyzną, którego spotkała tylko raz...
I że ten mężczyzna okaże się jej mężem, którego nigdy wcześniej nie poznała!