
Małżeństwo na Kontrakt z Miliarderem
oyindamola aduke · Zakończone · 191.1k słów
Wstęp
Dlaczego ja? Nie wiem. Ale jestem zdeterminowana, aby sprawić, że zobaczy we mnie coś więcej niż tylko wygodne rozwiązanie.
Życie w jego świecie jest zupełnie inne, niż sobie wyobrażałam. Pod jego lodowatą powierzchnią kryje się człowiek dręczony tajemnicami—a im bliżej go poznaję, tym bardziej niebezpiecznie się to wydaje. To, co zaczęło się jako prosta umowa, szybko staje się czymś znacznie bardziej skomplikowanym. Teraz ryzykuję wszystko—włącznie z moim sercem.
Czy uda mi się stopić serce mężczyzny, który nigdy nie wierzył w miłość, czy to ja zostanę rozbita i samotna?
Rozdział 1
Alexander Kane, najmłodszy miliarder Nowego Jorku i jeden z najbardziej pożądanych kawalerów, siedział z tyłu swojego specjalnie zamówionego Rolls-Royce'a Phantom, nerwowo stukając palcami o miękki podłokietnik. Jego wzrok co chwilę padał na zegarek na nadgarstku, którego lśniąca tarcza odbijała pomarańczowy blask wieczornego nieba, gdy pojazd powoli przesuwał się w zakorkowanym ruchu.
Była już godzina 19:00, a on dopiero co opuścił biuro—jego myśli były skupione na czymś znacznie ważniejszym niż zakończenie dnia pracy. Dziś były jego urodziny, ale myśl o świętowaniu była mu tak obca, jak życie w przeciętności. Prawdziwym ciężarem była jego destynacja: stary rodzinny majątek, gdzie miało być odczytane testament jego zmarłego dziadka, Lorda Benjamina Kane'a.
Relacja Alexandra z dziadkiem była skomplikowana—częściowo mentor, częściowo tyran—ale respekt był niepodważalny. Choć imperium dziadka nigdy nie było siłą napędową sukcesu Alexandra, nauki starego człowieka ukształtowały go w zimnego, kalkulującego tytana biznesu, którym się stał. Swoją karierę zawdzięczał swoim umiejętnościom, ale nawet teraz, mając 30 lat, Alexander czuł ciężar oczekiwań dziadka naciskający na niego zza grobu.
Gdy Rolls-Royce w końcu przebił się przez zatłoczone ulice i dotarł do rezydencji, myśli Alexandra wróciły do wspomnień o dziadku—surowych lekcji, bezwzględnych zagrywek i nieugiętego uchwytu, jaki stary człowiek miał nad rodziną i biznesem. Nazwisko Kane, niegdyś synonim absolutnej władzy, wciąż miało ogromne znaczenie, mimo że dziadek zmarł pięć miesięcy temu.
Kiedy samochód zatrzymał się, jego asystent, James Parker, pospieszył, aby otworzyć drzwi.
"Całkiem spora frekwencja," zauważył Alexander, w jego głosie pobrzmiewała ciekawość, gdy przyglądał się kilku drogim samochodom stojącym wzdłuż podjazdu. Jego spojrzenie zwęziło się.
"Czyżby była jakaś impreza, o której nie zostałem poinformowany?"
James zawahał się, jego wyraz twarzy był niespokojny. "Młody panie... to przyjęcie urodzinowe. Twoja babcia je zorganizowała dla ciebie."
Brwi Alexandra zmarszczyły się. „Przyjęcie urodzinowe?” Słowa wypowiedziane były z niedowierzaniem, jego spojrzenie stało się zimniejsze.
James przełknął ślinę. "Tak, panie. Nalegała."
"A ty wiedziałeś o tym... i mi nie powiedziałeś?"
James przesunął się niespokojnie, uwięziony między lojalnością wobec swojego szefa a presją życzeń jego babci. "Wybacz mi, panie. Kazano mi nic nie mówić."
Chwila ciszy minęła, zanim głos Alexandra, spokojny, ale naznaczony groźbą, przeciął napięcie. "Zero premii przez następne sześć miesięcy."
James skrzywił się, jego myśli pędziły. Gniew Alexandra Kane'a nie był czymś, od czego łatwo uciec.
Wewnątrz rezydencji, dźwięki radosnych powitań uderzyły go jak fala. „Wszystkiego najlepszego!” rozbrzmiewało z każdej strony. Wyraz twarzy Alexandra jeszcze bardziej się pogorszył, gdy dostrzegł swoją babcię, która objęła go z uśmiechem, który nie sięgał jej oczu.
"Nie prosiłem o to, babciu."
Zaśmiała się cicho, choć było w tym odrobinę smutku. "Wiem, kochanie. Ale to twoje trzydzieste urodziny. Nigdy wcześniej nie świętowałeś."
Jego wzrok przesunął się po pokoju i nie mógł nie zauważyć oczywistego—jego babcia zaprosiła każdą dostępną kobietę z wyższych sfer Nowego Jorku, mając nadzieję znaleźć mu odpowiednią partnerkę. Jego usta wykrzywiły się w krzywy uśmiech. Nie był naiwny; to była część jej niekończącej się kampanii, aby zabezpieczyć jego przyszłość—przynajmniej według niej.
"Gdzie jest prawnik?" zażądał, nawet nie zważając na kobiety krążące wokół niego jak ćmy do płomienia.
Babcia Helena uniosła brew, ale wskazała na schody. "Najpierw napijmy się czegoś. Prawnik spotka się z nami na górze."
"Idę już teraz," powiedział Aleksander, tonem pełnym lekceważenia.
Gdy odwrócił się, aby wejść po schodach, kobieta w jaskrawym stroju i z przesadnym zapachem perfum wpadła na niego. Próbowała się zbliżyć, ale ochroniarze szybko zablokowali jej drogę.
"Panie Kane, tylko chwilkę — pozwoli Pan, że się przedstawię. Jestem pewna, że..."
"Wyprowadźcie ją," rozkazał Aleksander zimnym głosem. "I upewnijcie się, że nie wróci."
Protesty kobiety zagłuszyły zdecydowane reakcje ochroniarzy. Aleksander nawet nie obejrzał się za siebie, gdy wchodził na drugie piętro.
Dwie godziny później impreza była już tylko odległym wspomnieniem. Ostatni goście wyszli, zostawiając tylko babcię Helenę, która z marsowym wyrazem twarzy weszła na górę, ledwo powstrzymując gniew.
"Aleksandrze," zaczęła ostrym tonem, "zrobiłeś swoje. Czy możemy przynajmniej to załatwić?"
Aleksander siedział przy długim stole, obok niego rodzinny prawnik, pan Edwards. Jego babcia, z zaciśniętymi wargami pełnymi frustracji, zajęła miejsce. Reszta domowej służby cicho przebywała w pokoju, ich obecność była niemym przypomnieniem o ich lojalności wobec rodziny.
Prawnik poprawił okulary i odchrząknął. "Zgodnie z testamentem," zaczął, przeglądając dokument przed sobą, "Aleksander otrzymuje 50% majątku, 20% od nieobecnej siostry, 20% od babci Heleny, a pozostałe 10% od służby. To obejmuje Kane Enterprises oraz różne inne nieruchomości."
Pauza. Wszyscy w pokoju czekali na dalszy ciąg, przeczuwając, że jest coś więcej.
"Ale," pan Edwards zawahał się, spoglądając na Aleksandra, który nie drgnął od momentu wejścia do pokoju. "Jest jeden warunek."
Aleksander pochylił się do przodu, jego spojrzenie było lodowate. "Warunek?"
"Tak," odpowiedział prawnik, jego głos stawał się cichszy. "Aby odziedziczyć cały majątek, w tym Kane Enterprises, Aleksander musi się ożenić... i mieć dziecko w ciągu roku i sześciu miesięcy. Jeśli tego nie zrobi, całe dziedzictwo zostanie przekazane sierocińcom w Nowym Jorku."
W pokoju zapadła cisza. Twarz babci Heleny zbielała. Wiedziała o stanowisku wnuka wobec małżeństwa i wielokrotnie próbowała go do tego nakłonić, ale to... to było ponad wszystko, czego się spodziewała.
Wyraz twarzy Aleksandra pozostał nieczytelny, jego głos był równy, gdy zwrócił się do prawnika. "Więc mówisz mi... że jeśli nie ożenię się i nie będę miał dziecka w ciągu 18 miesięcy, wszystko przejdzie na sieroty?"
Prawnik skinął głową, jego oczy błyszczały niepewnością.
Spojrzenie Aleksandra przesunęło się na babcię, która teraz walczyła z łzami. Nie był zaskoczony; stary człowiek zawsze na to naciskał, ale teraz wydawało się, że jego śmierć będzie ostatecznym gwoździem do trumny Aleksandra.
Jego głos przerwał ciszę, ostry i rozkazujący.
"Wyjdźcie," rozkazał innym. Lokaj i służba natychmiast wyszli, zostawiając tylko prawnika i babcię Helenę w pokoju.
Gdy drzwi zamknęły się za nimi, Aleksander zwrócił się do prawnika z zimnym uśmiechem. "A jeśli nie spełnię warunku, co stanie się z dziedzictwem Kane'ów?"
Pan Edwards niespokojnie się poruszył, niepewny, jak odpowiedzieć.
"Zobaczymy," mruknął Aleksander, jego oczy zwęziły się z niebezpiecznym błyskiem. "Ale zastanawiam się... czy to ja wybiorę swój los, czy mój dziadek będzie miał ostatnie słowo?"
Prawnik mógł tylko patrzeć na niego, jego twarz bledła, gdy ciężar słów Aleksandra zawisł w powietrzu.
Ostatnie Rozdziały
#187 Rozdział 187
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#186 Rozdział 186
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#185 Rozdział 185
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#184 Rozdział 184
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#183 Rozdział 183
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#182 Rozdział 182
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#181 Rozdział 181
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#180 Rozdział 180
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#179 Rozdział 179
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#178 Rozdział 178
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Kontraktowa Żona Prezesa
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Przypadkowo Twoja
Enzo Marchesi chciał tylko jednej nocy wolności. Zamiast tego obudził się przywiązany do łóżka nieznajomej, bez żadnej pamięci o tym, jak się tam znalazł—i absolutnie nie chce odejść, gdy tylko zobaczy kobietę odpowiedzialną za to.
To, co zaczyna się jako ogromna pomyłka, przeradza się w udawane zaręczyny, prawdziwe niebezpieczeństwo i dziką namiętność. Między tajemnicami mafii, brokatowymi narkotykami i babcią, która kiedyś prowadziła burdel, Lola i Enzo są w to zaangażowani po uszy.
Jeden błędny ruch to zapoczątkował.
Teraz żadne z nich nie chce się wycofać.












